To jest szafka na miarę naszych możliwości!

Parafrazując cytat z „Misia” Stanisława Barei: „To jest szafka na miarę naszych możliwości. My tą szafką otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasza szafka, przez nas zrobiona, i to nie jest nasze ostatnie słowo!”. Ale o co chodzi? Ano o to, że ja – główny konstruktor, oraz moja żona – pierwszy inżynier – własnoręcznie wykonaliśmy szafkę. Nie – nie złożyliśmy z gotowych klocków kupionych w IKEI. ZROBILIŚMY. Ale po kolei.

We wpisie remonty, czyli zrób to sam przekonywałem do nieco większej samodzielności w kwestii utrzymania własnych mieszkań czy domów. Pisałem to z pozycji kogoś, kto kilka lat temu spędził kilkaset godzin na pracach po odbiorze własnego mieszkania, a od tamtej pory ograniczał się do drobniejszych robót „utrzymaniowych”. Między innymi dlatego postanowiłem zakasać rękawy i wcielić w życie jeden z planów, o którym od jakiegoś czasu myśleliśmy z żoną. Akurat mieliśmy niezagospodarowaną przestrzeń w łazience nad pralką – wnęka o szerokości ok 70cm aż się prosiła o szafkę. Jako minimaliści stwierdziliśmy, że w zupełności wystarczy nam najzwyklejsza, podwieszana szafka z MDFu. Warunki były dwa: pojemność (minimum 50cm x 60cm x 30cm) i kolor (ciemny). Szperanie w Internecie + objazd po kilku marketach budowlanych pokazały, że rynek przystosował się do rozmiarów łazienek budowanych w ostatnich latach przez developerów i wszystkie meble łazienkowe były po prostu zbyt małe. Patrzyliśmy nawet na szafki kuchenne, ale również nie znaleźliśmy nic odpowiedniego, co by przy okazji nie wyglądało w łazience jak element z innej bajki. Jako inżynier lubiący wszelkie prace remontowe wpadłem na pomysł: zrobię szafkę sam. Żona najpierw zrobiła wielkie oczy – w końcu nigdy nie podejmowałem się takich zadań, poza tym zrobienie mebla to musi być coś strasznie skomplikowanego. Po chwili jednak postanowiła dać mi szansę – chyba w obawie przed moją urażoną dumą (argumentowałem typowo po polsku: „co – ja nie zrobię?”). I tak rozpoczął się „projekt szafka”.

SAMSUNG

Przede wszystkim chciałbym podzielić się z Wami motywacją do samodzielnego wykonania szafki. Żyjąc w dużym mieście, w czasach jakie mamy, osobiście nie słyszałem, żeby ktoś z moich znajomych podejmował się czegoś podobnego. Meble są takim rodzajem towaru, który kupuje się gotowy. Człowiek wyobraża sobie wymarzony mebel, następnie objeżdża sklepy, dostosowuje swoje wyobrażenie do dostępnych modeli, kolorów, wymiarów i ceny i kupuje. Proste. Nikt już nie robi żadnych projektów – zazwyczaj ograniczamy się do zrobienia pomiarów i mając długość/szerokość/wysokość wiemy wszystko, co potrzebujemy. Dla niektórych nawet i to zbyt dużo – wtedy przyjeżdża specjalista i słyszy „tu chciałbym komodę, a tu szafę wnękową – fajnie żeby miała to, to i to – ile to razem wyniesie?”. Oczywiście na to od razu odpowiada „panie – tak się nie da. Mogę zrobić tak i tak, ale to będzie sporo kosztowało”. W końcu jakoś dochodzą do porozumienia i praca rusza. Skoro taki jest standard, jak w takim razie wykluł się u mnie pomysł samodzielnego wykonania mebla? Powodów było kilka:

– jak słusznie podsumował to ostatnio Rafał, chodzi o nowoczesny survival. Jednym z jego fundamentów jest tak zwana „multifunkcjonalność”. Jeśli potrafisz odnaleźć się w różnych sytuacjach życiowych, masz umiejętności i umysł pozwalające Ci sprostać niestandardowym wyzwaniom, starasz się znajdywać rozwiązania w trudnych okolicznościach, to po prostu jest Ci łatwiej. Potrafiąc się szybko adaptować i mając szeroki wachlarz umiejętności, poradzisz sobie lepiej zarówno na zmieniającym się rynku pracy, jak i w sytuacji kryzysowej, której nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć. To właśnie nabywanie kolejnych umiejętności najbardziej motywowała mnie do tego projektu – i to mimo, że bardzo wątpię żebym kiedyś zdecydował się na przebranżowienie na wytwórstwo mebli.

– chciałem podjąć wyzwanie wynikające z niewiedzy i konieczności samodzielnego zaplanowania całości. Lubię wyzwania, lubię planować i lubię techniczne prace wymagające dokładności, których rezultatem jest stworzenie czegoś z niczego 🙂

skoro obrałem ścieżkę minimalizmu, trzeba być konsekwentnym – zaspokajając swoje potrzeby własnymi rękami, jestem w stanie pominąć pośredników i wykonać kolejny krok do uniezależnienia się od innych

– chciałem zrobić coś dla siebie i rodziny – bez pośpiechu, nerwów, presji. Spokojna, samodzielna praca dająca poczucie satysfakcji i poczucie normalności tego zwariowanego świata.

montaz

Jak pewnie zauważyliście, nie piszę o motywie finansowym. A to dlatego, że oszczędności były znikome, z czego od początku zdawałem sobie sprawę. Załóżmy, że szafkę o jakiej myśleliśmy można kupić za 250 zł (na promocji, przy modelu produkowanym masowo pewnie nawet mniej) – oczywiście, gdyby można było dostać coś spełniającego nasze wymagania. Za same materiały do wykonania szafki zapłaciłem 135 zł (wszystko kupione w Castoramie + Leroy Merlin). W tej cenie było kilka dodatkowych przedmiotów, które przydadzą mi się również w przyszłości, więc można ten koszt obniżyć – ale z drugiej strony muszę dodać  spalone paliwo i 2 piwa, które każdy szanujący się budowlaniec wypiłby po takiej pracy – dlatego niech zostanie te 135 zł. Na szybko licząc „zarobiłem” 115 zł. No dobrze – tylko jakim kosztem? Skoro na znalezienie poradnika w Internecie poświęciłem 2h, na wykonanie projektu kolejne 2h, 3h na zakupy wszystkiego co potrzebne, plus 8h na samo wykonanie. Nie mówiąc o tym, że żona bardzo mi pomogła przy niektórych czynnościach, więc trzeba dodać do tego dobre 5h. W sumie 20 h pracy. 115zł/20h = 5,75zł/h. Nie jest to moja wymarzona stawka. Nawet nie myślę o doliczeniu kosztów opisania wszystkiego i poniższej instrukcji samodzielnego wykonania, bo zszedłbym grubo poniżej „piątaka” za godzinę. Dlatego aspekt finansowy był w tym przypadku całkowicie pomijalny – ale przecież nie zawsze chodzi o kasę.

Jak się spodziewałem, nauczyłem się czegoś nowego, stworzyłem coś z niczego, a to wszystko zgodnie z zasadami, do których staram się przekonać Was na blogu. Nauczyłem się też kilku nowych słów – w szczególności spodobało mi się jedno: „konfirmaty” (tłumaczenie wikipedia) – muszę kiedyś wpleść je w któryś z postów 🙂 Wracając do pierwszego zdania tego wpisu, wykonaną szafką otwieram oczy niedowiarkom! Przekonuję, że można i warto podążać ścieżką minimalizmu. Że nie oznacza to wyrzeczenia się wszelkich udogodnień i życia jak buddyjski mnich. Że wystarczy nieco inicjatywy, trochę czasu i wysiłku, a możesz stworzyć coś fajnego, przydatnego – coś, z czego będziesz dumny. Że zamiast weekendowej wizyty w galerii handlowej, możesz zrobić coś wspólnie z rodziną, produktywnie spędzić z nią czas i świetnie się przy tym bawić. Można wszystko – wystarczy tylko chcieć. To by było na tyle w tematyce bloga – teraz przejdę do drugiej części wpisu – czysto technicznej – już raczej dla mocno zainteresowanych tematem. Pozostałych zachęcam do przejrzenia zdjęć.

 

Poniżej znajduje się instrukcja wykonania szafki wraz ze zdjęciami. Zaznaczam, że jestem kompletnym amatorem, posiadającym na dodatek dość skromny zestaw narzędzi i zero zaplecza (szafka powstawała w salonie). Po jej wykonaniu wyciągnąłem kilka wniosków i kolejny tego typu projekt (już mam coś w planach!) wykonałbym nieco inaczej – kilka elementów zaplanowałbym w trochę inny sposób i byłoby porządniej. Następnym razem będzie też na pewno szybciej. Starałem się, żeby instrukcja była kompletna, ale to już oceni ktoś, kto będzie chciał przy jej pomocy wykonać coś podobnego. Kierowałem się naprawdę dobrze zrobioną instrukcją – tą robił profesjonalista, więc bardzo zachęcam do zapoznania się z nią przy podobnym projekcie. Jeśli ktoś trafił na ten post szukając instrukcji wykonania szafki, zapraszam do innych postów z tego bloga – skoro jesteś nastawiony tak „anty-konsumcjonistycznie”, że chcesz samodzielnie wykonać mebel, być może okaże się, że zainteresują Cię tematy które poruszam. Zaczynamy:

Projekt:

projekt

 

Powyższy projekt wykonałem w darmowym OpenOffice Draw (odpowiednik Microsoft Publisher). Rysunek chyba tłumaczy się sam. Lista zakupów znajdująca się na nim została nieco zmodyfikowana – kompletna lista znajduje się poniżej. Co do wymiarów, chcieliśmy 3 półki o różnej wysokości (taka dowolność to dodatkowy atut samodzielnego wykonania) – odpowiednio 25cm, 20cm i 13cm. Ponieważ oprócz przestrzeni, miejsce zabierają również 4 półki, to licząc wysokość drzwi wyszło: 25+20+13+(4*1,8) = 65,2 cm. Odjąłem od tego 2 mm (lepiej mieć pewność że nic nie będzie wystawało poza obrys szafki) i stąd wymiar na projekcie. Analogicznie wyliczona została szerokość drzwi.

Co trzeba mieć na uwadze:

zdejmując wymiary, weź pod uwagę grubość płyty meblowej (standardowo 18mm). Jeśli chcesz szafkę z 2 półkami o wysokości 20cm, to drzwi szafki będą miały wysokość: 2x20cm + 1,8cm (podstawa i jednocześnie pierwsza półka) + 1,8cm (grubość drugiej półki) + 1,8cm (grubość góry szafki)

przed jakimkolwiek wierceniem, użyj punktaka lub czegoś innego (ja użyłem jednego z wierteł) do zrobienia niewielkiego wgłębienia w miejscu, gdzie będziesz wiercił – inaczej wiertło lubi się ślizgać. Stosuj też technikę pierwszego wiercenia mniejszym wiertłem, a później rozwiercania otworu wiertłem docelowym. Będzie wtedy łatwiej, estetyczniej i bezpieczniej

Lista zakupów:

– płyta MDF przycięta do wymiarów zgodnie z projektem – a więc 1xdrzwi, 2xbok + 4x półka. Całość (przy cenie za płytę 39zł/m2) wyniosła 50zł.
– płyta pilśniowa biała do przybicia na tył szafki – wymiary identyczne do drzwi
– taśma do oklejenia obrzeży (okleina melaminowa) w kolorze jak najbardziej zbliżonym do płyty
– konfirmaty (śruby do łączenia elementów szafki) 50mm 8 sztuk i zaślepki do nich
– zawiasy puszkowe 2 sztuki – użyłem zwykłych (ok 2,5zł/szt), do drzwi nakładanych na krawędź szafki (są różne systemy w zależności od tego jak drzwi mają się otwierać)
– silikonowe żelki do wygłuszenia drzwi (żeby nie uderzały o korpus podczas zamykania) 2 sztuki
– podpórki pod półki 8 sztuk – średnica 5mm, do „posadowienia” na nich półek
– wkręty 4×16  (8 sztuk – do zawiasów), 4×25 (ok 25 – do zamocowania płyty pilśniowej z tyłu szafki), 4×30 (4 sztuki – do zawieszek do podwieszania szafki)
– kołki szybkiego montażu 6x80mm 4 sztuki
– zawiesia 2 sztuki
– szyna do montażu szafek 100cm (wystarczyłaby o połowę krótsza, ale takiej ze świecą szukać)
– uchwyt do szafki (rączka) – co kto lubi – pełna dowolność

 

Lista użytych narzędzi:

– wiertarka z odpowiednią nakładką, dzięki której również została użyta jako wkrętarka. Wiertła do betonu 6mm i 8mm, wiertła do metalu 3mm, 3,5 mm, 5mm
– młotek, nożyczki, śrubokręt „krzyżak”, klucz imbusowy
– miara
– papier ścierny drobny
– zawiesia 2 szt (trzeba zwrócić uwagę na typ – są takie, które układają drzwi przed korpusem szafki i takie, w których po zamknięciu widać zarówno drzwi szafki, jak i krawędź boku). ja zastosowałem ten pierwszy rodzaj.
– klucz imbusowy (do przykręcenia konfirmatów)
– żelazko
– poziomica

 

Instrukcja krok po kroku:

1. Mając projekt dostosowany do naszych potrzeb, jedziemy na zakupy z listą w ręku. Najlepiej też mieć w ręku miarkę – ja przez zbytnie zaufanie do pracownika tnącego płyty miałem spory problem kiedy okazało się, że 2 półki są o 3 mm szersze niż być powinny i po skręceniu „pudła” szafki nie chciały wejść do środka. Trzeba było przyciąć – inaczej nawet gdyby weszły, uwypukliłyby na środku boki szafki (zrobiłyby z boków „beczkę”)

2. pierwszym zadaniem jest oklejenie dociętych płyt na brzegach, które będą widoczne. Decydując o ułożeniu elementów zwróćmy uwagę na ewentualne nierówności / postrzępienie płyty i obróćmy je w taki sposób, żeby niedoskonałości nie były widoczne. Taśmę, którą kupiłem nakłada się zwykłym żelazkiem ustawionym na 2 kropki bez pary- wystarczy przyłożyć taśmę do krawędzi i kilkukrotnie przejechać po niej żelazkiem – to spowoduje, że klej który taśma ma pod spodem zacznie wiązać ze sklejką.

SAMSUNG

SAMSUNG

SAMSUNG

SAMSUNG

3. Po wyschnięciu kleju (w praktyce – kiedy oklejona taśma nie będzie już gorąca, możemy ją przyciąć – wystarczy do tego nożyk do cięcia tapet i „pewna ręka” – jeśli tego drugiego brakuje, na wielu forach doradzają strzelenie sety – skoro tak doradzają profesjonaliści to coś w tym musi być 🙂 Przycinamy od dołu, jadąc nożem bezpośrednio przy płycie – dzięki temu będzie prosto. Należy dość mocno przykładać nożyk – chociaż to najprawdopodobniej nie starczy i będzie trzeba ją wygiąć i ułamać – mi udało się to bez problemu zrobić bez żadnych „wpadek” (postrzępień itp).

SAMSUNG

4. Szlifujemy krawędzie drobnym papierem ściernym, badając co chwilę opuszkami palców, czy nic nie wystaje i czy jest już gładko.  SAMSUNG

5. Zaczynamy wiercenie. Bierzemy oba boki szafki, kładziemy je na boku, który wybraliśmy jako wewnętrzny i wiercimy po 8 otworów w każdym elemencie. 4 przy rogach mają przejść na wylot – będą to otwory na konfirmaty, które połączą boki szafki z jej dołem i górą. Ich średnica to 5mm i dobrze je przewiercić na 2 etapy. W pierwszym, należy użyć wiertła 3mm i zacząć wiercić od drugiej strony (zewnętrznej strony boku szafki). Po przewierceniu na wylot obracamy element i poprawiamy wiertłem 5mm (od strony wewnętrznej). Dzięki temu mniej poszarpie się zewnętrzna strona i po założeniu konfirmatów będzie to po prostu bardziej estetyczne. 4 otwory bliżej środka to otwory na podpórki pod półki – mają mieć średnicę 5mm i głębokość 1cm (ich NIE wiercimy na wylot). Szczegóły pokazane na poniższym rysunku.

SAMSUNG

SAMSUNG

6. Następnie wiercimy w elemencie dolnym i górnym szafki. Trzeba bardzo uważać żeby wiertło szło prosto. Używamy najpierw wiertła 3mm, następnie rozwiercamy 5mm. Wiercimy po 2 otwory na każdym z krótszych boków góry i dołu szafki (po 4 dziury na element), na głębokość 3cm, w odległości 4cm od krawędzi – jak na rysunku:

SAMSUNG

 7. Wiercimy otwory pod zawiesia. Ten etap może wyglądać różnie, w zależności od zawiesi jakie kupimy. Chodzi o to, żeby wywiercić otwory o średnicy 3mm i głębokości 1cm w górnych, tylnych rogach boków szafki od strony wewnętrznej. Odległość od górnej oraz zewnętrznej krawędzi zależy od umiejscowienia otworów w zawiesiach. Poglądowo przedstawiłem to na zdjęciach:

SAMSUNG SAMSUNG

8. Mamy wywiercone wszystkie otwory w bokach szafki, a także w jej podstawie i górze. Przyszedł czas na złączenie elementów – wkręcamy konfirmaty w wywiercone otwory, łącząc ze sobą boki, dół oraz górę szafki. Wykonujemy to kluczem imbusowym. Polecam położyć sobie elementy frontem do dołu – jak na zdjęciu:

SAMSUNG

SAMSUNG

9. Przykręcenie zawiesi. Mocujemy wkrętami 4×30 – będziemy potrzebowali 4.

SAMSUNG

Uwaga – na powyższym zdjęciu widać różnicę poziomów pomiędzy bokiem szafki a jej górą. Niestety – korzystając z poradnika do którego wcześniej umieściłem link, zamówiłem półki oraz górę szafki o 1cm płytszy niż boki i dół. Myślałem ,że będzie tego wymagało przykręcanie płyty pilśniowej, ale do tej pory nie wiem czemu miało to służyć i moja półka jest o 1 cm płytsza niż mogłaby być 🙂 Wydaje mi się, że śmiało można zamawiać wszystkie elementy na tą samą głębokość.

10. Przygotowanie i przykręcenie tylnej płyty pilśniowej. Najpierw wycinamy w jej górnych rogach miejsca, gdzie będą wystawały końcówki zawiesi. Będą to prostokąty o wymiarach 50mm x 35mm. Następnie przykręcamy tył szafki wkrętami 4×25, jak na zdjęciu. Proponuję wcześniej nawiercić chociaż kilka otworów wiertłem 3mm żeby płyta nie „jeździła” kiedy jeszcze nie będzie dobrze przymocowana
SAMSUNG

SAMSUNG

11. Wiercenie otworów pod zawiasy puszkowe w drzwiach. Teraz chyba najtrudniejsza część, do tego wymagająca odpowiedniego wiertła. Trzeba pamiętać, że zawiasy puszkowe są dostępne w 2 różnych średnicach: 25 (chyba) i 35mm. Ja wybrałem te drugie z racji wielkości drzwi (ponad 50x60cm). Wiertło należy dobrać właśnie w zależności od tego wyboru. Przed właściwym wierceniem radzę nawiercić lekko środek otworu żeby wiertło nie pływało – u mnie niestety się przesunęło (mimo wcześniejszego lekkiego nawiercenia) i później miałem problemy z regulacją drzwi. Należy też pamiętać, że NIE wiercimy na wylot, a tylko na głębokość samego wiertła – mi tu bardzo przydał się ten wystający 'hamulec’ w wiertarce. Wiercimy tak jak na rysunku.

SAMSUNG

SAMSUNG

SAMSUNG

SAMSUNG

SAMSUNG

12. Przykręcanie zawiasów drzwiowych do boku szafki. Używamy wkrętów 4×16. Kładziemy szafkę na boku, dosuwamy drzwi do jednego z boków i wkręcamy:

SAMSUNG

SAMSUNG

SAMSUNG

Teraz wkręcamy od drugiej strony:

SAMSUNG

13. Regulacja zawiasu puszkowego. Zastosowałem metodę prób i błędów i „jakoś” (niestety nie do końca jakbym chciał) wyszło. W ogólności jedną ze śrub w prowadniku jeździmy w jednej płaszczyźnie, drugą w drugiej (właściwie to regulacja szczeliny między drzwiami a szafką) i co chwilę przymykamy drzwi żeby sprawdzić czy się poprawia. Jest na pewno dużo porad ekspertów jak to porządnie wykonać – nie będę dokładnie opisywał tego etapu, bo nie osiągnąłem efektu końcowego jaki zamierzałem.

14. Montaż szyny kołkami szybkiego montażu 8x60mm. Na moją szafkę o szerokości nieco ponad 50cm w zupełności wystarczą 4 kołki – wszystko oczywiście zależy od tego, w jakim materiale osadzamy szynę. Po przymocowaniu szyny, patrząc od góry ma się znaleźć szczelina na powieszenie szafki za pomocą wystających z zawiesi haków.

UWAGA – przypominam, że wiercimy w ścianie, a zatem uważajmy na wszelkie kable, które mogą pojawić się na drodze wiertła.

24

25

15. Powieszenie szafki i regulacja zawiesi. Szafkę wieszamy na obu hakach wystających z zawiesi. Same zawiesia regulujemy dwoma śrubami – jedna (przednia) służy do regulacji nachylenia szafki do frontu (warto wypoziomować żeby szafka nie była pochylona w naszą stronę), a drugą śrubą (umieszczoną skośnie) regulujemy nachylenie szafki na jeden z boków. Sam dość dobrze dokręciłem obie śruby i nie dość, że szafka „trzyma kąty”,  to jeszcze jest zupełnie nieruchoma i niewrażliwa na próby poruszenia czy podniesienia. Warto wspomagać się poziomicą. Efekt końcowy:

 SAMSUNG

Jeśli komuś przyda się powyższa instrukcja, będę wdzięczny za podzielenie się tym w komentarzu. Gdyby któryś z kroków był niejasny, śmiało pytajcie (najlepiej mailowo, korzystając z formularza kontaktowego ) – postaram się doprecyzować na ile będę w stanie.

52 komentarze do “To jest szafka na miarę naszych możliwości!

  1. Tofalaria Odpowiedz

    Nie przepadam za MDF, ale z drewna zrobiłam kilka mebli. Przez pewien czas mieliśmy stolik kawowy zrobiony z bardzo ładnych dębowych desek parkietowych, które zostały sąsiadowi. Stolik miał kółeczka i półkę na gazety. No i był jedyny na świecie. 🙂

    Mimo niskiej stawki godzinowej – warto, warto, warto! A poza tym satysfakcja nie ma ceny. Pozdrowienia.

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Wiadomo – MDF wspaniały nie jest. Jest za to względnie tani (w moim przypadku 39zł/m2 – nawet nie wiem czy to dużo taniej od lepszych materiałów) i funkcjonalny. Oprócz kuchni, w której postawiliśmy na fornir, większość mebli to MDF. Może kiedyś 'przerzucę’ się na coś porządniejszego – chociaż dopóki materiał spełnia swoje zadanie i mnie (a co ważniejsze – mojej żony!) nie razi, to mój minimalistyczny umysł nie wykreował sobie zachcianki na prawdziwe drewno 🙂

  2. ILikeAir Odpowiedz

    >W sumie 20 h pracy. 115zł/21h = 5,75zł/h. Nie jest to moja wymarzona stawka

    Niby racja, ale wiedza i praktyka bezcenne, przyda się pewnie na przyszłość.

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      jasne – już mam w głowie trochę większy projekt, którego realizacja na pewno pójdzie szybciej dzięki temu, co się nauczyłem. Można też argumentować, że ludzie płacą za praktyczne szkolenia zawodowe – również dotyczące konstrukcji mebli. A w moim przypadku płaciłem sam sobie za to, że zdobywam kompetencje – idealna sytuacja!

  3. Przemek Odpowiedz

    Pięknie wyszło. Możesz pomyśleć o zrobieniu mebli do całego domu, pod jeden 'styl’ 🙂

  4. Joanna Odpowiedz

    Gratuluję!
    Mi z mężem udało się zmodyfikować meble z IKEI pod nasze potrzeby – a dokładniej – zmienić półki w biurku na szufladki! Największe wyzwanie i kombinowanie nastąpiło, gdy okazało się, że po skręceniu szufladki są odrobinkę (jakieś 3-5 mm) za szerokie 🙂 Mimo wszystko za pomocą piły i szlifierki nawet bez rozkręcania udało się zmniejszyć rozstaw pod prowadnice i mebel działa teraz bez zarzutu. 3 dni pracy, wliczając przymiarki, zakupy i sam proces tworzenia, ale satysfakcja ogromna.

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      No i pięknie – ja również gratuluję Wam tego małego sukcesu. Zwłaszcza, że wiem, jaką ona daje satysfakcję!

  5. iga Odpowiedz

    szafka spoko, satysfakcja z wykonania też na pewno duża ….ale czy pomyślałeś o tym, że namawiając ludzi do samodzielnych prac czy rezygnowania z usług fachowców szkodzisz gospodarce a w efekcie przyczyniasz się do utrzymania niskiego poziomu życia Polaków? Tacy np. Brytyjczycy prawie wszystko zlecają na zewnątrz, często jadają na mieście itd w dodatku usługa tylko na fakturę, żadnej szarej strefy i w ten sposób dają sobie nawzajem pracę i więcej podatków wpływa do budżetu. Do samo można odnieść do Polski. Gdy jest więcej miejsc pracy przy podobnej liczbie chętnych do pracy rosną płace i lepiej żyje się wszystkim. Gdy więc Kowalki taką szafkę zamówi w zakładzie stolarskim da zarobić stolarzowi a ten swoje zyski wyda głównie lokalnie dając pracę kolejnym osobom (piekarz, hydraulik, stomatolog, fryzjer itd).

    • Lucy Odpowiedz

      Dzięki za porady, przede mną trochę większe wyzwanie bo wymyśliłam sobie szafkę z lustrzanymi drzwiami. Ja staram się robić jak najwięcej sama,(mam duże wymagania a za cienki portfel;) ) ale idąc tokiem myślenia Izy musiałabym zrezygnować z wszystkiego co lubię: gotowania, tworzenia biżuterii, szycia, wszelkich robótek ręcznych. Niestety nie wezmę przykładu z Brytyjczyków 😉

  6. Andrzej Odpowiedz

    Cieszę się,że przy wykorzystaniu mojego opisu,udało się zrobić szafkę łazienkową.
    Rzeczywiście wynik finansowy nie,,powala na kolana”,ale przy robieniu mebli kuchennych czy też szafy,już tak.

    Przy takich drobnych projektach jak ten powyższy,aspekt finansowy ma niewielkie znaczenie,ale wiedza i praktyka w ten sposób uzyskana zostaje już na zawsze,
    a satysfakcja i wiara w swoje możliwości jest bezcenna,i tak naprawdę o to chodzi w tych małych projektach.

    Gratuluję sukcesu,a link do tego artykułu zamieszczę na swojej stronie z opisem wykonania szafki,jako dowód i uzupełnienie(bardzo dużo zdjęć)mojego opisu.

    Chciałbym odnieść się jesczce do komentarza igi
    Otóż jest w tym komentarzu sporo racji,jednak praktyczna strona życia pokazuje,że na własnoręczne zrobienie czegokolwiek(proszę nie mylić z takimi jak łowienie ryb,czy oglądaniem seriali w TV,chociaż nic do nich nie mam),
    decuduje się około 30 osób.
    Doprowadzają zamysł do końca(powyższy artykuł),tylko dwie osoby na sto,dlatego sądzę że nie stanowi to zagrożenia dla gospodarki kraju.

    Andrzej Graczyk

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Andrzeju! Nawet nie wiesz, ile radości sprawiłeś mi tym komentarzem! Przyznam, że czuję się trochę jak uczeń, którego prace przyszedł ocenić mistrz, ale mimo to jestem pod wrażeniem, że odnalazłeś tą stronę. Wspaniale, że reaktywowałeś swoją, bo w pewnym momencie nie była wcale dostępna i obawiałem się, że czytelnicy nie będą mogli doczytać u Ciebie o szczegółach.
      Jeśli już dodajesz mój link, wrzuć też ten: klik – w pewnym momencie stwierdziłem, że skoro dziecko w drodze, to może warto pójść za ciosem i skorzystać z dopiero co nabytych doświadczeń 🙂
      Wypada mi jeszcze serdecznie podziękować za udostępnienie w sieci tak dokładnego i wartościowego materiału, który nie tylko pomógł, ale wręcz umożliwił własnoręczne skonstruowanie mebli!

  7. Kamil Odpowiedz

    Dzięki za dobry pomysł. Jestem też inż. techniczno- informatycznym. Ostatnio kupiłem w „Bodzio” szafkę pod zabudowę piekarnika. Ile ja się na przeklinałem, co oni za g…. sprzedają po takich cenach. Postanowiłem zrobić szafkę pod zlewozmywak i szafkę na naczynia pod blatem kuchennym. Skłoniła mnie do tego oszczędność, ponieważ sprawdziłem ceny ciemnych mebli typu orzech, czy wenge i niestety wychodziło strasznie drogo. Szafka pod zlewozmywak = 326 zł kupując płyty docięte zapłaciłem około 55zł 🙂 (śmieszne pieniądze). Szafka mnie wyszła tyle, ponieważ zostawiłem drzwiczki i jedynie je okleiłem płytą HDF laminowaną 3mm orzech. Szafka na naczynia pod blatem 324 zł (Bodzio) w moim wykonaniu 49zł 🙂 I po co przepłacać skoro to ten sam materiał.

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Super, że wpis się przydał! Cieszę się, że mogłem pomóc w wykonaniu tak ciekawego projektu. Kto wie – może w przyszłości zdobyte doświadczenie jeszcze się przyda, prawda?

  8. Kamil Odpowiedz

    Na pewno się przyda, ponieważ w planach jeszcze jest szafka łazienkowa na „duperele” i już wyższa szkoła, czyli szafa na ubrania 🙂

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      W mojej głowie również rodzi się kolejny tego typu projekt 🙂 Zastanawiam się, czy to nie pewnego rodzaju uzależnienie…

  9. Kamil Odpowiedz

    To się wydaje uzależnienie. Według mnie to jest kwestia bycia wybrednym. Człowiek nie chce mieć mebli szablonowych, bo nie zawsze są dobrze pomyślane pod każdego użytkownika. Jak ja mam nałazić się za półką (kupić byle co za 100-200zł) to wole ją rozrysować, zwymiarować i złożyć.

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Wróciłeś tutaj, żeby odpowiedzieć… bardzo mi miło! Być może inne tematy z bloga również Cię zainteresują? Nie krępuj się – zapraszam do lektury 🙂

  10. Michal Odpowiedz

    Bardzo fajny post!

    Po tym jak stolarz krzyknął mi za wykonanie zabudowy na wymiar pod skosami 5700PLN (całość około 3,5m szerokości, 1,1m wysokości i 90cm głębokości – w sumie 12 szuflad – 8 dużych 80x70x30 i 4 małe 80x30x15) wziąłem kartkę i zabrałem się za to samemu.
    Wyszło 6 pełnych płyt meblowych i 400 konfirmatów 🙂 Płyty zamówiłem w zakładzie który się tym zajmuje profesjonalnie, razem z oklejaniem krawędzi PVC. Konfirmaty, prowadnice (kulkowe) oraz uchwyty zamówione z allegro. W castoramie drobnica typu wkręty 4×20, zaślepki do konfirmatów itp.
    Całość zajęła mi łącznie 4-5 popołudni przy których dobrze się bawiłem z uradowaną córką mogącą pomóc ojcu 🙂
    A teraz najlepsze – wszystkie materiały kosztowały mnie 2000PLN. Innymi słowy zarobiłem 3700PLN w 4 popołudnia. Polecam każdemu, kto nie ma dwóch lewych rąk!

    Z technicznych aspektów – do łączenia skrzynek konfirmatami używałem ścisków kątowych – łapie się dwie płyty prostopadle, ściska i wierci bezpośrednio przez obie płyty i od razu wkręca konfirmat – tym sposobem idzie szybko i skrzynki mają od razu całkiem prawidłowe kąty.

    Pozdrawiam!

  11. Modny M Odpowiedz

    Bardzo fajnie wykonany poradnik. Zastanawiam się tylko nad jakością mocowania na ścianie. Zawieszasz ją w łazience – czy wilgoć nie rozsadza płyty meblowej?

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Hej,
      na razie absolutnie nic się z szafką nie dzieje, a wisi tam już ponad rok. Nie jest narażona bezpośrednio na wodę, a sama wilgotność jak na razie jej nie straszna.
      Pozdrawiam.

      • Andrzej Odpowiedz

        Fajnie fajnie. Ale czy wy wszyscy chwalący widzicie w jaki gówniany sposób to jest zrobione? Może i nie ma co od razu srogo ganić, ale chociaż trochę samokrytyki. Szafka wygląda żenująco jak z meliny pijackiej.

        • wolny Autor wpisuOdpowiedz

          Andrzeju – rozumiem, że może Ci się nie podobać wykonanie, ale może zamiast krytykować spójrz na wykonanie swoich mebli z „salonów meblowych”, lub pochwal się swoim wykonaniem, skoro umiesz lepiej. Nie przypominam sobie też, żebym gdziekolwiek napisał, że szafka jest dziełem sztuki, a jakość materiałów jest z górnej półki…

  12. Maciej Odpowiedz

    Pozwolę sobie zwrócić małą uwagę. W opisie pojawia się informacja, że to szafka z MDF-u,a przecież na zdjęciach widać że to szafka (zarówno korpus jak i front) wykonana z płyty wiórowej (płyty laminowanej), a nie MDF. Poza tym gratuluję samodzielnie wykonanej szafki. Pozdrawiam 🙂

  13. Sethemar Odpowiedz

    Chciałbym wyjaśnić po co boki szafki są o centymetr dłuższe. Dzięki temu szafka wisząca na uchwytach ładnie styka się ze ściana. Gdyby nie to przedłużenie to szafka odstawala by minimum pol centymetra od ściany. W ściankach bocznych powinien być też wpust na płytę pilśniową. Dzięki temu masz ładnie umiejscowioną płytę, przykryte haki, wygląda to schludnie a płytę wystarczy przybić zwykłymi gwoździami.

    Planuje zbudować mój pokój o powierzchni około 20 mkw. Część chce oddzielić na warsztacik jakbym musiał coś wyciąć, przyciąć, skonstruować. Jeśli pojawi się jakąś odpowiedź na mój post to chętnie podziele się efektami pracy

  14. PeterX Odpowiedz

    Spoksik, gratulacje, szafka jak się patrzy, ale na plecówkę to się robi frez, najlepiej od razu w firmie, która docina formatki. Można też go wykonać samemu na pile stołowej z prowadnicą, o ile nie dysponujemy frezarką lub odpowiednim uchwytem stołowym do wiertarki. Widzę zawiasy GTV, można było się pokusić o takie z cichym domykiem, koszt ok. 8 PLN, sam i używam w domowym majsterkowaniu.

  15. Piotrek Odpowiedz

    Wykanczam piwnice od roku i w koncu poprosilem kolege o zrobienie szafek (3 duze szafy 220cm wys i laczna dlugosc sciany 250cm, plus druga sciana szafki podblatowe z blatem dl. 150cm i szafka 60cm). Robil to 2 dni i za robocizne wzial 300zl.
    Nie o to mi jednak chodzilo.
    Widzialem jak je wykanczal i sa takie specjalne flamastry w kolorze okleiny zeby ranty podmalowac i zakryc ta szczeline po laminowaniu. Flamaster kosztuje 7zl.
    Ogolnie powiem tak. Stolarz zna sie na rzeczy i warto troche podejrzec co i jak. Mi zrobil jeszcze wzmocnienia polek zeby pod sloikami sie nie wyginaly, bo polki z IKEI pod paroma ksiazkami sie zaokraglily.
    Wzialem i kupilem dobry material. Jak przyszly formatki (gotowe wyciete elementy) to skaleczylem sie o te zaciete na 45 stopni. W niektorych przypadkach polecam skorzystac z fachowcow, ale dobrych. Kolega jest stolarzem z wyksztalcena, bo jak glazurnik samouk kladl w tej piwnicy plytki, to nie zabezpieczyl przed wilgocia i wszystko musialem zwalic i zabezpieczyc, zeby mi meble nie zgnily.
    Gratuluje szafki.

  16. KK Odpowiedz

    Swietne!!! Jak sie zrobi cieplej (zeby mozna bylo brudna robote zrobic na balkownie) zabieram sie za podobny projekt, a docelowo caly salon.

  17. Adam Odpowiedz

    Ogromne dzięki za zamieszczony instruktarz! Wszystko jest napisane prosto, „po ludzku” i przyjaźnie, a do tego świetnie zilustrowane! Brawo i jeszcze raz dziękuję! Przesyłam dozę pozytywnej energii :).

  18. Ewelina Odpowiedz

    Gratuluję odwagi, ja ostatnio porwałam się na zaprojektowanie szafy na własne potrzeby, bo meble oferowane w sklepach i internecie jak dla mnie były niefunkcjonalne. Długo planowałam i konsultowałam się ze znawcami tematu, ale warto było. Szafa, a właściwie dwie jest ogromna (3,20 x 2,40 x 0,70) i praktyczna każdy centymetr był przemyślany. I w sumie oszczędziłam na niej lekką ręką ze 2000zł, mimo, że pewne rzeczy zleciłam fachowcom (docinanie i oklejanie płyt). Materiały przewiózł kolega, a montował mój tata z narzeczonym. Warto czasem poświęcić swój czas, żeby mieć coś, co faktycznie spełnia nasze wymagania (szczególnie, gdy metraż nie pozwala na marnowanie przestrzeni) i za nieduże pieniądze.

  19. ewa Odpowiedz

    Sporo czasu minęło kiedy pisałeś ten artykuł i przyznam że my aktualnie robiąc pokój dzieci dami robimy meble, jednak z drewna, bo mdf za słaby na te małpy. Biurka będą naścienne, rozkładane, jako zamknięte będą obrazem, pół regaliki na książki na sciane, szafkę pod okno do posiedzeń przy książkach, regał na antresole żeby dziatwa nie pospadała i jeszcze jeden na gry planszowe … Nasze mieszkanie jest tak niestandardowe ze za „fachowca” byśmy się nie wyplacili 🙂 żeby nie było, z mężem mamy po 30-stce i nie idziemy na łatwiznę 😉

  20. Marta Odpowiedz

    Zajrzałam na Twoją stronę bo planuję „stworzyć” szafkę wiszącą i niski regalik – dwie cenne uwagi to wiercenie od wewnątrz i montaż zawiesi. Ale mam już na swoim koncie zrobienie szafy pod skosem: wnętrze z płyt ciętych na wymiar, drzwiczki drewniane, przycinane i malowane przeze mnie. Polecam przy tym mechaniczne oklejanie krawędzi w sklepie z płytami i kupno droższych, regulowanych zawiasów.

  21. rafu Odpowiedz

    Witaj, przygotowuję się właśnie do zrobienia kilku szafek z blatem roboczym, płyty już zamówione, teraz doczytuję. I mam pytanie – czy wiercenie wiertłem x5 wystarczy pod konfirmat? Zdaje się, że standardowo konfirmaty są 7×50.

    • rafu Odpowiedz

      W zasadzie to sam sobie dziś odpowiedziałem robiąc test – w przypadku, gdy nie rozwierciłem „siódemką” na pół cm pod główkę konfirmata, popękała okleina a płyta się lekko wybrzuszyła. Także ja planuję lekko nawiercać.

      • Stefan Baryła Odpowiedz

        Można kombinować na dwa wiertła ale wygodniej zaopatrzyc się w wiertło dedykowane do konfirmatów, Podobnie z obcinaniem nadmiaru okleiny, Cięcie nożem jest dość upierdliwe, Tym bardziej przy wiekszej ilosci formatek do obróbki warto zaopatrzyć się w nozyk dwustronny, koszt ok 20 zł.
        Żelazko to nie jedyna możliwość na okleine, nie wiem czy dla kogoś kto nie ma wprawy nie lepszy byłaby okleina bez kleju + klej pattex. Poza względami estetycznymi takie połączenie jwydaje się solidniejsze

        Potem standardowo drobny papier i/lub kawałek filcu.
        Konstruując dolne szafki a zwłaszcza szafy nalezy zastanowić się, czy nie bedą one przenosiły zbyt duzego obciążenia na konfirmaty. Standardowo bowiem boki przykręca się do dolnej półki (wieńca dolnego) i mimo, że szafka stoi na nózkach to jej cięzar zbierają konfirmaty. Wystarczy wilgoć krzywe nawiercenie i spory cięzar własny/blatu/etc i może spowodowac że bok pizgnie. Dlatego przy większych gabarytach lepiej boki posadowić na dolnej półce i skręcać od dołu.
        Do zawiasów tez warto dorzucić parę złotych i kupic bluma zwykłe (bo trwalsze co znaczy, że się nie rozklekotują i daje się drzwiczki regulować nie tylko zaraz po awieszeniu) albo droższe z domykiem, chyba że gospodyni domu lubi demonstrować złość trzaskając drzwiczkami to tanie GTV są faktycznie optymalne.

        Proszę się nie zniechęcać opinią pana Andrzeja zdegustowanego rzekomą niską jakością bo tego akurat nie da się wywnioskować z opublikowanych zdjęć. Wszystko zalezy od staranności wykonania. Jedno jest pewne, że da się taką chałupniczą zrobić mebel który nie będzie standardem odbiegał wiele od tego co oferują w sklepach jako gotowe wyroby. Tym bardziej, że wiele z nich chociaż ładnie wykonana jest robiona z kiepskiej jakości materiałów.

  22. Darek Odpowiedz

    Witam, chcę zrobić szafkę do łazienki w takim kolorze jak na prezentowanych zdjęciach poproszę o nazwę producenta i kolor płyty wiórowej. Pozdrawiam

  23. Bijuella Odpowiedz

    Dziękuję za tak szczegółowy opis, bardzo dużo pokazuje. Mam w planach zrobienie komody ( bo nie mogę znaleźć takiej jak Ikea Malm ale na głębokość 40cm), ale czuję, że na pierwszy mebel powinnam wybrać coś zdecydowanie łatwiejszego.:)

  24. Koyot Odpowiedz

    Mam na swoim „koncie” podobną szafkę i jestem po kilku latach użytkowania bardzo z niej zadowolony. Może płyta MDF nie jest najbardziej wdzięcznym materiałem, ale potencjał ma całkiem spory i jest tania. Na wkręty z e-Armet też nie wydałem dużo, a bardzo fajnie udało się nimi zebrać szafkę „do kupy”. Moja akurat jest stojąca na kółkach z hamulcem, bardzo przydatna w moim gabinecie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *