Tydzień inny niż wszystkie

Miło mi poinformować, że zostałem zaproszony przez Fundację Sendzimira do uczestnictwa w pilotażowej edycji programu „Tydzień inny niż wszystkie„.  Jest to pierwsza polska edycja eksperymentu znanego jako noimpactproject.org – czyli w wolnym tłumaczeniu „przestań truć świat w którym żyjesz„. Pomysłodawcą projektu jest Colin Beaven, który w 2006 roku postanowił na swoim przykładzie (i własnej rodziny – i to mimo niechęci żony!) sprawdzić, czy ktoś żyjący w centrum wielomilionowego miasta może na tyle zmienić swoje nawyki, że przestanie w negatywny sposób wpływać na środowisko. Dokładniej – jak bardzo można obniżyć generowany przez siebie ślad węglowy (to odmiana śladu ekologicznego). W wielkim skrócie to pojęcie, opisujące ile planet takich jak nasza potrzeba, żeby utrzymać prowadzony przez Ciebie styl życia. Jak to zatem możliwe, że ludzie żyją w taki a nie inny sposób, a planeta „daje radę”? Okazuje się, że wcale nie daje – stale zmniejszają się jej zasoby i nie ma wystarczającej zdolności regeneracji, żeby choćby utrzymać aktualny status. Eksperyment trwał cały rok, podczas którego Colin stopniowo odrzucał kolejne standardy i udogodnienia „zachodniego” życia na rzecz bardziej zrównoważonego, proekologicznego podejścia. Co w tym niezwykłego? Kilka rzeczy:

długość eksperymentu – 1 rok to czas, po którym tak przyzwyczajamy się do wprowadzonych zmian (zgodnie z deflacją stylu życia), że nawet po zakończeniu projektu większość nawyków zostaje z nami na zawsze.

miejsce eksperymentu – centrum Nowego Jorku – kilkunastomilionowa metropolia, gdzie – wydawałoby się – po prostu TRZEBA żyć jak inni, stawiając potrzeby swoje i swojej rodziny znacznie przed potrzebami coraz bardziej dewastowanego świata.

radykalność eksperymentu –  pomysłodawca zrezygnował nie tylko z wszelkiej elektryczności, ale również z używania papieru toaletowego, nie mówiąc nawet o całej liście mniejszych „kompromisów”.

papier

Całość okazała się na tyle interesująca, że Colin założył własną fundację, wydał książkę i film dokumentujący jego roczne zmagania, a także stara się popularyzować swoje idee na całym świecie (zresztą z dobrym skutkiem, bo w 2007 roku był w dziesiątce najbardziej wpływowych ludzi świata). I temu właśnie ma służyć projekt „tydzień inny niż wszystkie”. Jest to umiarkowana wersja eksperymentu Colina w pigułce. To sposób na pokazanie, że w 1 tydzień możemy znacznie zmniejszyć swój ślad węglowy, co w skali roku przełoży się na znaczną oszczędność dla naszego środowiska, kieszeni (to przy okazji), oraz – co wcale nie jest oczywiste – zwiększy nasze subiektywne poczucie szczęścia i wolności.

No dobrze – ale czy to wszystko jest na tyle interesujące, żeby lekko nietypowy projekt jakiegoś amerykańskiego dziennikarza miał śledzić cały świat? Żeby tysiące ludzi miało stać się na tydzień królikami doświadczalnymi, i na własnej skórze przekonać się, czy zagadnienia które lobbuje Colin mają sens? Jest jedna rzecz, która właśnie do tego skłania – która wyróżnia ten projekt od setek innych. Popatrzcie na główną stronę noimpactproject.org:

noimpact,jpg

Pytanie, które zadaje fundacja Colina nie brzmi „jak mogę uratować Ziemię?”, czy „co zrobić, żeby zmniejszyć swój negatywny wpływ na środowisko?” – bo są to pytania, które do tej pory zadawało tak wielu, a które trafiały do tak niewielu. To nie przekonuje mas, a tylko działaczy środowiskowych, ewentualnie lekko przewrażliwione na punkcie zdrowia jednostki. Dopiero Colin zaczął zadawać pytania, które trafiły w sedno – dopiero on pyta się, „czego TY potrzebujesz?„, „czego TY chcesz?” Jedynie podejście do problemów od strony MOICH potrzeb, a nie planety – wzbudza zainteresowanie w naszym egoistycznym społeczeństwie. Jedynie projekt, który pomaga ludziom poprawić jakość życia (nie mylić z podnoszeniem standardu życia), a przy okazji sugeruje rozwiązania przyjazne dla Ziemi, ma szansę powodzenia. Colin nie mówi „używanie samochodu jest złe, bo pogarsza stan środowiska”. Zamiast tego pyta: „czy chcesz spędzać 20 dni w roku stojąc w korkach i płacić za tą możliwość 15% pensji?” – co dużo bardziej przemawia do ludzi, i to na całym świecie – w Polsce przecież korki nie są mniejsze, a utrzymanie samochodu (łącznie z kosztem paliwa) kosztuje więcej niż 15% średniej pensji.

traffic

W maju tego roku Colin odwiedzi Polskę z serią wykładów, co będzie połączone z ogólnopolską akcją „tygodnia innego niż wszystkie”. Wcześniej, bo już w dniach 7-14 kwietnia, będzie przeprowadzona faza pilotażowa, w której z radością zgodziłem się wziąć udział. Całość będzie polegała na stopniowej rezygnacji z kolejnych udogodnień, które w znacznym stopniu wpływają na stan naszego globu. Zdecydowałem się na udział w eksperymencie, ponieważ:

– jestem bardzo ciekawy, jak mocno mogę ograniczyć swój – i tak niższy niż średnia – ślad węglowy, i to bez obniżania jakości swojego życia.

– cała idea BARDZO do mnie przemawia, jest wręcz ucieleśnieniem wymarzonego przeze mnie społeczeństwa obywatelskiego.

– chciałbym przybliżyć szczegóły moim czytelnikom i zachęcić Was do udziału w części otwartej eksperymentu, która odbędzie się w maju.

W związku z projektem, chwilowo planuję zwiększyć częstotliwość publikowania wpisów na blogu i postaram się codziennie podsumować miniony dzień. Uwzględniając naturę bloga, chciałbym też zwrócić uwagę na aspekt finansowy – będę starał się podsumowywać oszczędności, które wygeneruję każdego dnia i porównać je z kosztami życia modelowego Kowalskiego. Dlatego zapraszam do zaglądania na bloga w kolejnych dniach i śledzenia moich zmagań z kosztownymi dla Ziemi nawykami. Tak jak Colin, postanowiłem zrobić królikiem doświadczalnym nie tylko siebie, ale również moją rodzinę 🙂 Trzymajcie kciuki – zaczynamy już jutro!

eko3

 

Jeszcze przed startem projektu zachęcam Was do obliczenia swojego śladu węglowego. Mój to 7,18 ton CO2/rok i mimo że jest o ponad tonę niższa niż średnia dla Polski, to uważam, że mogę dać z siebie dużo więcej. Zwłaszcza, jeśli pomyśli się o interpretacji tego wyniku – mówi on bowiem, że musiałoby istnieć 7,18 planet takich jak Ziemia, i to tylko po to, żeby zatrzymać zmiany klimatu.  Tą wartość niestety mocno podnosi zamiłowanie do dalekich podróży samolotowych – bez tego generowałbym 1,5 tony CO2 rocznie mniej – szczerze mówiąc dało mi to trochę do myślenia w kwestii dalszych podróży. Bo niby zawsze szukam „okazji” – ofert last minute, ostatnich, przecenionych miejsc w samolocie, który przecież i tak pokona tą trasę – ale może w ten sam sposób myśli więcej osób, i w konsekwencji generuje to dodatkowy ruch lotniczy. Ale nie ma co się tłumaczyć – mimo swojego światopoglądu tylko nieznacznie zaniżam polską średnią (8,3 ton CO2) i trzeba coś z tym zrobić. A jaki jest Twój ślad węglowy? Zaproponowany kalkulator jest bardzo przyjazdy i w świetny sposób pokazuje wyniki, które są aktualizowane na bieżąco – daje to możliwość „zabawy” z wartościami i sprawdzenia, o ile bardziej przyjaźni bylibyśmy dla Ziemi, gdybyśmy zmienili wybrane nawyki. Bardzo zachęcam do spędzenia kilku minut z tym narzędziem, które wygląda bardzo zachęcająco – zresztą sami spójrzcie:

slad2

[Edytowany 08.04.2013] Kolejne wpisy w tygodnia innego niż wszystkie:
Dzien 1: Konsumpcji mowimy NIE
Dzien 2: Ograniczamy odpady
Dzień 3: Transport
Dzień 4: Jedzenie
Dzień 5: Energia
Dzień 6: Woda
Dzień 7: Wolontariat i podsumowanie

[Edytowany 20.04.2013] Dotarłem do informacji na temat finansów osobistych rodziny Beavenów przed i po eksperymencie. Ich wydatki zmniejszyły się aż o 50%, pozwalając odkładać jedną z dwóch pensji, mimo że wcześniej „przejadali” co miesiąc obie. Mam nadzieję, że Wam również uda się w znaczny sposób wpłynąć na budżet domowy dzięki uczestnictwu w „tygodniu innym niż wszystkie” i trzymaniu się nowych zasad również po jego zakończeniu. Zastanawia mnie jednak, czemu ten – przecież kluczowy – aspekt nie jest poruszany w całym projekcie No Impact Project.

Przypominam, że już można się zapisywać do otwartej tury: http://innytydzien.pl/przylacz-sie/wez-udzial-w-eksperymencie/ Serdecznie zapraszam!

13 komentarzy do “Tydzień inny niż wszystkie

  1. Nika Odpowiedz

    Ciekawa jestem jak wam minie ten specyficzny tydzien.
    Nie wiem czy miales okazje kiedys czytac bloga rodzinki, ktora 1 kwietnia zakonczyla roczny eksperyment o podobnym charakterze, choc opisany emocjonalnie a nie naukowo jak tym masz zamiar robic przez ten tydzien.

    Moze cie zainteresuje:
    http://nie-kupuje-tego.blogspot.com

    No to czekamy na twe relacje
    pozdrawiam
    Nika

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Nie słyszałem wcześniej o tym blogu – jak tylko ogarnę się trochę w pracy poczytam bo pierwszy z góry post zachęca – dzięki za linka. Ciekawe, że akurat kilka dni temu stuknął rok od rozpoczęcia ich eksperymentu – i z tego co rozumiem – to również jego zakończenie.

  2. Tofalaria Odpowiedz

    Ciekawy ten kalkulator. Wyszło mi 5. Z tym, ze pamiętajmy – w naszej strefie klimatycznej zawsze jakoś będziemy grzać. I nie zawsze mamy możliwość wyboru sposobu ogrzewania (na przykład z przyczyn niezależnych musieliśmy przejść na dość drogie grzanie elektryczne). O Colinie pisała Vanessa Farquharson w książce „Zieloni śpią nago”. Książka zresztą też zabawna – laska przez rok próbowała codziennie wymyślić kolejną ekologiczną zmianę w swoim życiu. Prawdę mówiąc dość naiwne były jej niektóre pomysły (typu: zatrudnij ekologiczne biuro księgowe albo nie używaj lakieru do paznokci), z drugiej strony cały czas narzekała na konieczność jedzenia buraków albo mycie się w chłodnej wodzie, co może zniechęcić ludzi. No i w trakcie eksperymentu zmieniła mieszkanie na segment – to dość śmieszne z punktu widzenia „eko”. Tak czy inaczej ciekawa jestem Twojego eksperymentu. Moim skromnym zdaniem człowiek najbardziej w stylu eko żyje, jak wyjedzie sobie na 2 tygodnie w głuszę pod namiot – myje się zimnej wodzie w potokach i nie używa elektryczności. Okazuje się, że można całkiem fajnie tak sobie żyć. Pozdrowienia.

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Twój wynik w kalkulatorze jest naprawdę imponujący! Nawet odejmując moje dalsze podróże miałbym prawie 6-tkę. Oj dużo mam jeszcze do zrobienia – dużo…
      Wyjazd na 2 tygodnie w głuszę działa, ale tylko chwilowo. O ile podłapiemy na nim kilka „eko” pomysłów które zaczniemy stosować na co dzień to fajnie. Inaczej, będzie to tylko krótka przygoda, po której wrócimy do starych nawyków.

  3. Aprilis Odpowiedz

    Ja będę podglądała na pewno, bo też biorę udział w tym „eksperymencie” i jestem bardzo, bardzo ciekawa relacji innych uczestników. Powodzenia! 🙂

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Widzę, że też będziesz relacjonowała każdy dzień. Na pewno będę zerkał i innym też polecam: 3poziomy.blogspot.com

  4. Karolina Odpowiedz

    Ja również mam w planach relację z każdego dnia działań eko-logicznych i eko-nomicznych. Ciekawa jestem szczególnie Twoich wyliczeń (nie to, żebym Ci chciała koniecznie do portfela zaglądać, ale fajnie byłoby oszczędzić środowisko i oszczędzić… trochę pieniędzy 🙂 Pozdrawiam i trzymam kciuki za dobra zabawę! K.

  5. Lech Odpowiedz

    Popieram oczywiście wszelkie inicjatywy służące zmniejszeniu zanieczyszczenia naszej planety, więc pomysł mi się podoba i z ciekawością będę śledził rezultaty. Natomiast zastanawia mnie prawdziwość tez dotyczących globalnego ocieplenia itd. Piszesz o śladzie węglowym równym „7,18 ton CO2/rok” i że wynika z tego, że potrzeba 7,18 planet takich jak ziemia, byś nie wpływał na zmiany klimatu. Ktoś policzył, że każdy człowiek powinien emitować RÓWNO tonę CO2/rok by klimat się nie zmieniał? Trudno mi w to uwierzyć.
    Zaś z artykułów takich jak ten (w akurat wiarygodnej gazecie):
    http://www.economist.com/news/science-and-technology/21574461-climate-may-be-heating-up-less-response-greenhouse-gas-emissions
    wynika, że natura nic sobie nie robi z emitowanego przez nas CO2. W ciągu ostatnich 10 lat wyemitowaliśmy około 25% tego, co przez ostatnie 250 lat a temperatura globalna od 10 lat stoi w miejscu!
    Dla mnie istotnie podważa to tezy o wpływie działalności człowieka na globalne ocieplenie. Co nie zmienia faktu, że zawsze lepiej jest emitować zanieczyszczeń mniej niż więcej 🙂

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Szczerze mówiąc, mój ścisły umysł też zdziwiła prostota wyliczenia – tj. przyjęcie, że „optymalnie będzie, jeśli każdy będzie generował 1 tonę CO2 rocznie”. Przyjąłem informacje z kalkulatora obliczającego ślad węglowy jako sprawdzone – ale rzeczywiście może to zbyt duże uproszczenie. Znalazłem informację (np tu: http://www.climate101.org/what-next/), zgodnie z którą cała ludzkość emituje około 8 miliardów ton CO2 rocznie. Przyjmując liczbę ludności świata na 7 miliardów, rzeczywiście mamy MNIEJ WIĘCEJ 1 tonę CO2 / rok na mieszkańca. Chociaż to nadal nie do końca wyjaśnia, czemu ta wartość jest optymalna.
      Zauważ, że w artykule który podlinkowałeś jest sugestia, że brak wzrostu średniej temperatury jest zagadką i być może taki wzrost nastąpi ze sporym opóźnieniem względem emisji CO2. Niestety, nie umiemy jeszcze wyjaśnić wszystkich zjawisk w przyrodzie. Ale negatywny wpływ człowieka na klimat jest aż nazbyt widoczny – gdybym miał nie przebierać w słowach, śmiało określiłbym to jako „sr*nie we własne gniazdo” 🙂

      Może ktoś jest w stanie udzielić zwięzłej, konkretnej informacji na temat „optymalności” emicji 1 tony CO2 rocznie przez każdego człowieka? Bardzo chętnie sam bym poznał źródło wyliczeń.

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Na stronie zawierającej kalkulator śladu węglowego jest ogromna baza materiałów, np. http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/9/zmiany-temperatury-ziemi lub http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia/126/czynniki-wplywajace-na-zmiany-temperatury-ziemi-wymuszanie-radiacyjne
      Twierdzą oni (powołując się na wiarygodne źródła), że wzrost temperatury był przez ostatnie kilkadziesiąt lat bardzo niewielki (poniżej 1 stopnia), ale:
      – będzie to postępowało szybciej, i to w największym stopniu właśnie przez emisję CO2
      – nawet wzrost temperatury o niecały stopień jest bardzo znaczący i powoduje całą masę negatywnych skutków

  6. D. Odpowiedz

    Mój wynik przekracza średnią ;/
    I jak zwykle problemem jest transport.

    Gdybym miał proponowac ludziom ile CO2 mają wytwarzać, moja odpowiedź brzmiałaby : jak najmniej. I niezaleznie od tego czy 1t to optymalna ilość, czy też nie, znacząco przemawia do wszystkich zainteresowanych. Gdybym miał się dowiedziec że moja produkcja CO2 nie wpływa źle na planetę, nie zmotywowało by mnie to do zmiany. ( co innego zbędne wydatki związane z emisją CO2).
    Należy też zauważyć że kalkulator pokazuje emisję CO2, ale wiąże się ona z zanieczyszczeniami innego typu. Nawet gdyby sam dwutlenek wegla w jakiś sposób nie wpływał na srodowisko, miliardy ton śmieci nie pozostaną bez znaczenia.

  7. Karolina Odpowiedz

    kurcze też mi wyszło tylko o tonę mniej, niż średnia, ale miałam problem z klasyfikacją ogrzewania mieszkania, ponieważ moje osiedle jest ogrzewane przez znajdującą się w pobliżu fabrykę, która przy produkcji swoich towarów wytwarza dużo energii cieplnej i my jesteśmy tak na doczepkę, żeby jej nie marnować… no ale i tak muszę coś z tym zrobić, no i zmniejszyć wygodnictwa, jeżeli chodzi o auto, idę odświeżyć rower…
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *