Zastanówmy się chwilę, jak używamy na co dzień swój samochód. Jeśli pomyślisz przez chwilę nad tym, Twoje zwyczaje prawdopodobnie opiszesz mniej więcej tak:
– dojeżdżam do pracy i z powrotem.
– odwożę dzieci do przedszkola / szkoły.
– odwiedzam znajomych, jeżdżę do sklepów.
– odwiedzam rodzinę w innym mieście.
Zwróćcie uwagę na podmiot – za każdym razem mówimy „ja”, „moje dzieci”, „moja rodzina”. I o ile rozumiem, że samochód jest pojazdem, którego w polskich warunkach raczej nie pożyczyłbym obcej osobie, to czemu nie popatrzeć na temat szerzej? Przecież ludzi, którzy chcą pokonać podobną trasę w podobnym do Ciebie terminie jest mnóstwo! Pomyśl, ile osób podróżuje, ilu studentów na weekend jedzie z miasta, w którym studiuje do domu rodzinnego, ile osób po całym tygodniu pracy jedzie naładować akumulatory gdzieś na wieś. Przecież nigdy nie jesteś jedyny na trasie – spójrz, ile osób jedzie w tym samym kierunku – czy to samochodami, czy autobusami lub koleją. Jak wygląda standard środków komunikacji publicznej – chyba wie to każdy, kto kiedykolwiek podróżował PKSem. Zmiany są kosmetyczne – i oprócz kilku rodzynków (takich jak polskibus), podróż 30-letnim Jelczem nadal często należy do standardu. Nie mówiąc o tym, że na autobus / pociąg nie możemy się spóźnić nawet minutę, no i pozostaje kwestia samego dojazdu na dworzec.
Skoro już mamy świadomość, z jakimi problemami borykają się podróżujący pomiędzy miastami, a sami standardowo podróżujemy samochodem – często w połowie pustym – wystarczy dodać dwa do dwóch. I co nam wychodzi? CARPOOLING! A może sam jesteś niezmotoryzowany i regularnie korzystasz z transportu publicznego na większych odległościach? Jeszcze lepiej – jesteś wspaniałym źródłem podaży dla świadomych kierowców! Carpooling to w wielkim skrócie dzielenie się samochodem, jak również kosztami przejazdu z innymi, którzy mają do pokonania podobną trasę w podobnym terminie. Kiedy czasami rozejrzę się na skrzyżowaniu, aż mi wstyd za kierowców aut – większość z nich jedzie „na pusto” – w samochodzie jest tylko kierowca. O ile to częściowo (ale tylko częściowo!) zrozumiałe na krótkich trasach (na przykład dojeżdżanie do pracy), to takich sytuacji na trasie powinno być znacznie mniej. I żeby tak było, wcale nie potrzeba wielkiego zaangażowania i tracenia czasu. Wystarczy szybka rejestracja na kilku portalach zrzeszających obie zainteresowane strony i dodanie tam swojej trasy. Całość zajmuje dosłownie kilka minut i jednocześnie do niczego formalnie nas nie zobowiązuje. Jeśli znajdzie się ktoś, kto ma wolne miejsca w samochodzie, lub chce się dołączyć do podróży na wprowadzonej przez nas trasie, kontaktuje się z nami za pośrednictwem portalu i dogadujemy szczegóły. Pamiętajmy, że korzystają obie strony (i ta trzecia, być może najważniejsza – planeta!), a wspólna podróż nie musi odbywać się na całej trasie – zabieranie pasażerów zainteresowanych tylko odcinkiem podróży też wchodzi w grę.
Gdzie w takim razie szukać sposobu na wypełnienie swojego samochodu lub dołączenie do podróży? Początkowo chciałem zrobić porównanie portali temu służących, ale – jak się okazało – król jest tylko jeden. Mimo nieco mylącej nazwy, 250 tysięcy fanów na facebooku nie może się mylić i osobiście uważam, że jedynym na tą chwilę liczącym się „carpoolingowym” portalem jest blablacar.pl. Wszystkie inne mają albo bardzo niewielką bazę użytkowników, albo interfejs jest na tyle toporny, że aż odechciewa się klikać dalej. Skoro wszyscy ufają jednemu portalowi, nie ma co namawiać do używania mało popularnych rozwiązań, które mają znacznie mniejsze szanse powodzenia.
Ważne, żebyś nie myślał o tej idei tylko w kategorii oszczędności czasu czy pieniędzy. Chodzi również (a może przede wszystkim) o budowanie odpowiedniej świadomości ekologicznej, o podejmowanie decyzji ograniczających spalane paliwo / szkodliwe substancje wydzielane do środowiska. I nawet jeśli to nie zawsze się stanie (bo PKS i tak by na tej trasie podróżował), to przyjęta przez Ciebie postawa na pewno zaprocentuje w dłuższym okresie. Chodzi raczej o wygranie wojny a nie pojedynczych potyczek.
Na razie poruszyliśmy temat przewozu osób. Co jednak, jeśli chcemy przewieźć meble, rower czy duże paczki na większą odległość – na przykład przy przeprowadzce? Owszem – istnieją specjalne firmy transportowe, ale taki kilkusetkilometrowy kurs może Cię słono kosztować – i oczywiście generuje on dodatkowy przejazd auta. Wcześniej wspomnieliśmy, że wielu kierowców podróżuje bez ładunku – i są to nierzadko przedsiębiorcy w samochodach z dużą przestrzenią ładunkową. Czy nie byłoby pięknie, jeśli zapełniłyby się również te puste przebiegi, jeśli połączylibyśmy popyt z podażą i dzięki temu oszczędzili pieniądze i środowisko? Wyobraźcie sobie, że pierwszy tego typu portal w Polsce już powstał – nazywa się clicktrans.pl i dotyczy przewozów większych towarów na duże odległości. Idea jest niesamowicie prosta – wystarczyło połączyć obie zainteresowane strony – a mimo to do tej pory na rynku była luka. Clicktrans.pl ją zapełnił i zobaczymy, czy idea stanie się bardziej popularna – jestem tego niezmiernie ciekawy – zwłaszcza że to niskobudżetowy start-up, który wykiełkował w jednym z Parków Naukowo-Technologicznych. Już teraz możecie przewieźć kilka palet książek z Krakowa do Warszawy albo motocykl z Anglii do Polski – ofert jest naprawdę sporo, niektóre bardzo interesujące:
Następnym razem kiedy będziecie gdzieś jechali (nieważne czy jako kierujący czy pasażer) lub mieli jakiś ładunek do przewiezienia – włóżcie chociaż minimum wysiłku w kilka kliknięć na którymś z portali a kto wie – być może bez wysiłku zrobicie mały krok w słusznym (dla Ziemi i Waszego portfela) kierunku. Jeśli macie jakieś doświadczenia z korzystania z portali które opisałem albo możecie polecić jakiś inny, warty uwagi – zapraszam do komentarzy.
Na koniec ciekawostka: czy wiedzieliście, że w niektórych krajach (USA, Kanada, Australia, a nawet kilka krajów europejskich) wprowadzono tak zwane High-occupancy vehicle lane (w skrócie: HOV), które są niczym innym jak specjalnymi pasami ruchu, po których poruszać się mogą tylko pojazdy z określoną minimalną liczbą pasażerów (zwykle to 2 lub 3 osoby). Jak podoba Wam się taka zachęta do dbania o środowisko i własne portfele? Mi bardzo, chociaż nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w naszym kraju byłyby pewne kłopoty i policjanci mieliby co robić…
Ponieważ dojeżdżam do pracy (15 km) przez 1,5 godziny- 2 autobusy MPK to powyższy pomysł zaświtał mi w głowie podczas stania w mrozie na przystanku. Patrzyłam wtedy na ciepłe i puste samochody przesuwające mi się przed oczyma i niestety nikt z własnej woli nie zatrzymywał się. Wtedy zrobiło mi się smutno, ale po dokonaniu cudownego odkrycia, ze sama muszę znaleźć kogoś co przemierza tą samą trasę i po podzieleniu się z córką tym wspaniałym pomysłem nt temat ogłoszenia, jakież było moje zadziwienie, gdy się dowiedziałam, że są już całe strony o tym temacie i ktoś to wymyslił przede mną 😡 :)))) Odważyłam się napisać ogłoszenie miesiąc temu, póki co miałam jeden tel. Sprawa rozwojowa jest 😉
Pozdrawiam i dzięki za takie fajne wpisy 🙂
Bardzo fajna decyzja – taki długi dojazd do pracy aż się prosi o optymalizację – a próbowałaś na blablacar.pl ? Wierzę, że dasz radę – zresztą sama zauważasz, ile samochodów jeździ na tych samych trasach w podobnych godzinach. Spróbuj jeszcze porozmawiać ze współpracownikami – może ktoś się znajdzie? Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.
W sumie, wprowadzenie dodatkowego pasa dla samochodów z większą ilością pasażerów, to fajny pomysł. Tylko, że w Polsce pewnie ciężko byłoby to wyegzekwować, wiadomo 😛