Odrobina luksusu dla każdego :)

„Nie z wody, nie z piany, tylko z prawdziwej śmietany! Lody Bambino lody!” – czy te nawoływania z nadbałtyckich plażach są Wam znane? Ponieważ w większości kraju mamy piękny, słoneczny weekend nastrajający raczej do odpoczynku (aktywnego oczywiście 🙂 ), pozwolę sobie na nieco lżejszy wpis. Ale przesłania nie zabraknie, więc lekkość wpisu może okazać się tylko pozorna.

lody1

Zacznijmy od pytania: ile średnio wydajecie na gałkę loda (o ile lubicie się nieco nimi ochłodzić w upały). Zabawię się we wróżbitę i przyjmę, że większość odpowiedzi mieściłaby się w przedziale od 2 do 3,5 zł. Ale jeśli chcielibyście nie tylko spałaszować gałkę zmrożonych delicji, ale też pokazać swoją nową fryzurę, torebkę czy tatuaż, to cena podskakuje nawet do 9 zł za kulkę. Z obawy o stan przedzawałowy niektórych czytelników nie będę przytaczał cen posypki, polewy czy całych deserów w tej… lodziarni, kawiarni, eleganckim piecu opalanym pieniędzmi… sam nie wiem, jak nazwać to miejsce.

HD-NowySwiat01

No cóż… jest mnóstwo osób, które wdzieją garnitur i adidasy, a po odstaniu odpowiedniego czasu w kolejce odezwą się takimi oto słowami: „Proszę dwie gałki: strawberry cheesecake i cookies and cream”. To doprawdy nobilitujące! Ale do czego znowu piję? Czemu krytykuję ludzi, którzy chcą spróbować legendarnego już smaku lodów, powstających według unikalnej receptury? Ponieważ prawdopodobnie skłonił ich do tego nie smak owych pyszności, ale otoczka kreowana naokoło tego przedsięwzięcia, media, czy zwyczajnie syndrom 'należy mi się’. A więc klienci tej lodziarni niewiele różnią się od owieczek, które pasterz prowadzi na wybrane przez niego pastwisko. Nie mówiąc o tym, że właśnie tego typu decyzje są ujściem dla parzących cię pieniędzy! To one decydują o tym, że nigdy nie osiągniesz upragnionej niezależności finansowej! Lody to tylko przykład – w ich miejsce wstaw dowolny przedmiot, poczynając od lunchu zjedzonego na mieście, aż po samochód czy mieszkanie. Czy sugeruję, że wyjście na lody to zbędny wydatek, już nie mówiąc o samochodzie, który jest szczytem nikomu niepotrzebnego luksusu? Absolutnie nie! Ale każda z tych potrzeb może być zrealizowana na tysiąc różnych sposobów, które doprowadzą Cię do tego samego celu. Natomiast różnice pomiędzy tymi sposobami mogą decydować o stanie Twoich finansów osobistych; o tym, czy będziesz codziennie narzekał na swój los i marnie płatną pracę, czy – potrafiąc w rozsądny sposób gospodarować pieniędzmi i realizować swoje potrzeby w optymalny sposób – będziesz mógł najzwyczajniej na świecie cieszyć się życiem.

A dlaczego akurat lody? I gdzie ta odrobina luksusu dla każdego? Otóż dzisiaj podczas spaceru z moimi dziewczynami, wspólnie z żoną postanowiliśmy się ochłodzić lodami. Mieszkając blisko centrum, mamy aż nazbyt wiele opcji zjedzenia tego przysmaku – poczynając od sklepów, gdzie kupilibyśmy paczkowane pyszności z mnóstwem sztucznych dodatków, aż po modne kawiarnie, gdzie uśmiechnięta ekspedientka (a może 'architektka deserów lodowych’…) zrobiłaby dla nas wspaniały deser. My natomiast wybraliśmy… ekskluzywny smak historii. Wstąpiliśmy do działającej od 1947 roku lodziarni, gdzie przed wyborem lodów należy kupić żetony (metalowe!) – każdy odpowiadający jednej gałce. Następnie podeszliśmy do pani, która wygląda wprost jak wyciągnięta żywcem z poprzedniej epoki, oddaliśmy jej kupione przed chwilą żetony i wybraliśmy odpowiadające nam smaki. Pani sięgnęła swoją niezaopatrzoną w żadne rękawiczki ręką po rożek i nałożyła gałki ze stojących przed nią dziwacznych… garnków (termosów?), używając do tego jednej, mytej zapewne z rana łyżki. Całość wygląda jak cofnięcie się w czasie o kilkadziesiąt lat, a smak lodów był po prostu wyborny.

SAMSUNG

Wiem, że łatwiej ulec reklamie i mediom huczącym o tym, że w naszym kraju pojawiła się renomowana lodziarnia, której specjały są słynne na całym świecie. Trochę ciężej zadać sobie nieco trudu i odszukać magiczne miejsce, o którym mało kto wie. Które oferuje doskonałej jakości produkt nie chwaląc się wszem i wobec faktem, ze ich lody powstają tylko z 5 składników. To dla nich normalne i nie potrzeba marketingowej otoczki, żeby to docenić. Trwałość: 48 godzin od momentu przyrządzenia – to również wiele mówi o ich składzie. Właściciel (od 30 lat ten sam, biznes od początku jest w rękach jednej rodziny) twierdzi, że nikt się jeszcze ich produktem nie zatruł. Cena gałki: 2 zł. Zdecydowanie nie wygórowana.

SAMSUNG

Patrząc na temat dzisiejszego wpisu szerzej: czy Wy też odnosicie wrażenie, że najprostsza i najbardziej oblegana droga jest zazwyczaj najbardziej kosztowna i niestety najmniej 'prawdziwa’? Nie musisz rezygnować z unikalnych doświadczeń i odrobiny luksusu, żeby nadal być oszczędnym. Nie musisz też czekać na możliwość skorzystania z atrakcji, do której uderzają tłumy. Z moich obserwacji wynika, że w takich miejscach z reguły płacisz najwięcej, a dostajesz mniej niż gdzie indziej. Za to metka czy logo z reguły jest rozpoznawalne… tylko czy rzeczywiście o to chodzi? Zadaj sobie odrobinę trudu i odnajdź w swoim sąsiedztwie miejsce niebanalne, z dala od centrów handlowych i innych miejsc, gdzie modnie ubrane pary dumnie i niespiesznie kroczą, pokazując swoją siłę nabywczą. I podaruj sobie odrobinę luksusu 🙂

A Ty? Znasz podobne, magiczne miejsca w swojej okolicy, w których oferta jest wyjątkowa, a ceny niewygórowane?

[Edytowany 21.07.2013] Znalazłem jeszcze ciekawą infografikę ze składem lodów z poszczególnych sieci: klik (i drugi klik jak się pojawi, żeby powiększyć – inaczej nic nie rozczytamy). Rzeczywiście te Haagen-Dazs biją innych na głowę, ale opakowanie sklepowe 0,5l za 25 zł… lekkie przegięcie.

26 komentarzy do “Odrobina luksusu dla każdego :)

  1. Ola Odpowiedz

    Ja wolę kupić dużą paczkę lodów w sklepie ok 7 zł za dobre lody lub 12 zł „ekskluzywne” do tego paczkę rożków i mam ok 50 szt lodów , najtaniej 🙂 i się nie zatruje na pewno.

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Olu – dziękuję za pierwszy komentarz 🙂 Sami również prawie zawsze mamy paczkę lodów w zamrażarce. Jak chcemy zaszaleć to bierzemy do tego śmietanę 30% i robimy bitą śmietanę. Taki deser ze śmietaną w pucharku (czasami trafi do niego jeszcze jakiś owoc) to też luksus, tyle że w wydaniu domowym 🙂 Także wiem o czym mówisz, ale czasami miło jest gdzieś poczuć ten klimat historii czy naprawdę wyjątkowy, naturalny smak. Zwłaszcza, że coraz trudniej kupić pudełkowe (zresztą jakiekolwiek) lody, w których nie ma całej masy konserwantów, barwników i ulepszaczy.

    • Ppp Odpowiedz

      Ja mam to samo z kawą. Na mieście idę na kawę tylko wtedy, kiedy absolutnie nie mam innej możliwości (wyjazd wakacyjny).
      Pozdrawiam.

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Hehe – ale pozytywny test tych lodów 🙂 Cieszę się, że nie tylko lokalni mieszkańcy, ale też turyści trafiają w takie miejsca. Odwiedzając nadmorskie stoiska z lodami można wyjechać z Trójmiasta z dużo gorszymi wrażeniami… pozdrawiam!

      • Karioka Odpowiedz

        Staram się zawsze zrobić rozeznanie wśród znajomych. Pytam gdzie i co polecają. Kocham takie swojskie klimaty, uwielbiam bary mleczne i miejsca, w których czas się zatrzymał. A jak coś przypadnie mi do gustu, polecam innym 🙂

  2. Dixy Odpowiedz

    Pomijając już kwestię finansową, to ja wybieram tą lodziarnię z żetonami. Trwałośc 48 godzin, więc pewnie nie dość, że brak konserwantów to prawdziwa śmietana i prawdziwe żółtka jajek, a nie pasteryzowane i suszone wersje. Niestety, ale te drugie smaku mają mniej.
    Czy moje oczy dobrze widzą? Ochroniarze w garniturkach przy wejściu do lodizarni? o.O A tam na pewno tylko lodami handlują? I tak oto do lodów mamy dodatkowe złotówki za „luksus”. Z drugiej strony lody tej szalonej marki w wielu sklepach też można znaleźć, jakby komuś tak szczególnie chciało się sprawdzać. Kosztują co prawda dalej ze dwa razy tyle co normalne, ale zawsze to taniej niż 9 za gałkę 😉

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Ci ochroniarze też mnie zdziwili… może to było jakieś otwarcie i mieli się pojawić 'celebryci’? 😉
      No właśnie, kwestia czy kupno 0,5l lodów za 25 zł (taka jest podobno cena w marketach) jest korzystniejsze niż kupno 1 gałki za 9 zł… i tak, i nie – to trochę jak z tymi wszystkimi 'mega-promocjami’. Wczoraj byłem w jednym z hipermarketów szukając odpowiedniego, szczelnie zamykanego kosza na brudne pieluchy wielorazowe. Przy wejściu zaatakowała mnie mega-promocja: 4 2-litrowe butelki Coca-coli za 12 zł. Wychodzi 1,5 zł za litr napoju… tanio, ale nie kupiłem wcale bo pijam ten rozpuszczalnik naprawdę rzadko, a nawet gdybym chciał go kupić, to czy nie korzystniej kupić 1 butelkę za 3 zł i nie rzucać się od razu na wielopak, a później wmuszać w siebie litr za litrem 'bo kupione okazyjnie’?

  3. Kabierki Odpowiedz

    Argasińscy w Nowym Sączu !

    Te lody każdy będący w tym mieście lub okolicach musi spróbować

    Znany poeta Jerzy Kern, miłośnik Nowego Sącza, chwaląc zalety miasta w wierszu „Od Homera „nie omieszkał wymienić sądeckich lodów pisząc: „I te lody, co smakują tak, jak w żadnym mieście”.

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Reklama tak entuzjastyczna, że gdyby nie to, że mam 700 km do Nowego Sącza, jutro z samego rana bym tam był 🙂

  4. Panna Dziewanna Odpowiedz

    Hej hej 🙂
    Mamy w niedalekim mieście lodziarnię rodzinną, otwartą od wiosny do jesieni, gałka kosztuje 2zł. Lody robione z mleka i jaj kupowanych od miejscowych rolników (sami tam od czasu do czasu jaja dostarczamy). Pychota!
    Co do Trójmiasta – lody wegańskie w Sopocie – miodzio!

    Sięgając głębiej – przed mniejszym czy większym zakupem pada pytanie – czy to nam naprawdę potrzebne? Czasem tak, czasem nie, tylko to 'nie’ występuje coraz częściej 🙂

    Pozdrawiamy serdecznie Ciebie i Twoje Kobietki 🙂

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Kupić lody zrobione z jaj, które samemu się dostarczyło – to dopiero musi być uczucie 🙂 Pytanie 'czy to nam naprawdę potrzebne’ pada we wpisie, który od wczoraj przygotowuję – także niedługo będzie o tym nieco więcej.

      Kobietki pozdrowię jak się obudzą – a długo nie pośpią, bo za mniej więcej godzinę jedna będzie głodna, a druga to jedzenie musi podać tak, jak tylko płeć piękna umie 🙂

  5. Daniel Odpowiedz

    A ja właśnie zabierać się za zrobienie własnoręcznie kremowych lodów czekoladowych bez dodatku jajek 🙂 W ich skład wejdą mleko kokosowe pełnotłuste, cukier trzcinowy, cukier waniliowy oraz kakao. Przepis znalazłem na stronie z przepisami wegańskimi. Zobaczymy co z tego wyjdzie 😀

  6. Aniya Odpowiedz

    Od miesiąca redukujemy koszty związane z kupowaniem słodyczy, a w to miejsce kupujemy owoce. Ze względu na uwielbianie słodyczy przez dziecko, była to bardzo ryzykowna decyzja ;)Wprawdzie cenowo wychodzimy na to samo, ale mam nadzieję, że zdrowiej. Postanowiliśmy, że jedynie z lodów nie zrezygnujemy. Ponieważ sama średnio lubię lody i jak jem, to mi smakuje tylko jeden rodzaj i to z bardzo znanej firmy. Więc kiedy domownicy chcą, abyśmy je zjedli wspólnie, to kupują pode mnie. W niedziele córka po zakupie lodów, stwierdziła, że przestaniemy kupować w pobliskim sklepie, bo mają tam drogo. I dla mnie to jest niesamowity sukces, małymi krokami do przodu i ..wspólnie 🙂

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Bardzo mądry ruch – jeszcze wczoraj zastanawiałem się nad wpisem właśnie w takim temacie – chociaż chciałem podjąć temat nawet nieco szerzej, czyli ograniczając zużycie cukru (nie tylko pod postacią słodyczy). Być może coś o tym napiszę – jak masz jakieś spostrzeżenia ze swojej strony, będę wdzięczny za wskazówki (adres mailowy wolny@wolnymbyc.pl). Pozdrawiam i gratuluję widocznych skutków edukacji finansowej córki 🙂

  7. Szymon Barczak Odpowiedz

    Popieram odkładanie pieniędzy w celu zabezpieczenia przyszłości, ale w wielu poglądach się z Tobą nie zgadzam.

    Po to każdą część wypłaty inwestuję w nowe przedsięwzięcia, aby właśnie nie jadać w obiektach pamiętających jeszcze PRL. Sprzeciwiasz się dobrobytowi. Kupujesz swój czas (jak sam mówisz – wcześniejsza emerytura) poprzez odmawianie sobie dobrobytu.

    Moim zdaniem ukierunkowanie się na zwiększanie dobrobytu, przy zachowaniu rozsądku (część przychodów lokowana w bezpieczny sposób) to znacznie lepszy sposób na życie.

    Nie wierzę w Twoje podejście – naprawdę wolisz tramwaj od Mercedesa? Po prostu Twoim hobby jest oszczędzanie i tyle 🙂

    • wolny Autor wpisuOdpowiedz

      Masz pełne prawo nie zgadzać się z moimi poglądami i nie wierzyć w moje podejście. I tym bardziej dziękuję Ci za komentarz, który jest nieco 'w poprzek’ prezentowanej przeze mnie wizji życia.
      Odnosząc się do komentarza: opisywana przeze mnie lodziarnia właśnie stawia na jakość i naturalność składników, w przeciwieństwie do przytłaczającej większości 'modnych’ lokali, gdzie liczy się kasa zarobiona przez właściciela, a smak wszelkich potraw jest bardzo mocno 'polepszany’ chemią pod najróżniejszą postacią. Szczerze mówiąc nieco naiwnie jest wierzyć, że tam, gdzie ładnie, nowocześnie i drogo, zjesz smacznie i naturalnie – a takie założenie wynika z Twojej wypowiedzi.

      Moim zdaniem ukierunkowanie się na zwiększanie dobrobytu, przy zachowaniu rozsądku (część przychodów lokowana w bezpieczny sposób) to znacznie lepszy sposób na życie.” – zdecydowanie dodałbym tutaj „MOJE życie”. Pamiętaj, że każdy ma nieco inny światopogląd, priorytety i podejście do znaczenia kwestii dobrobytu. Zapytaj się Amerykanina i mieszkańca Bangladeszu o dobrobyt – będzie dość znacząca różnica 🙂 Zgadzam się, że to ekstremum – ale analogicznie dwóch Polaków (dajmy na to – ja i Ty) również mogą mieć inne wizje stanu posiadania, które ich satysfakcjonują, czy w ogóle inne zdanie na znaczenie tzw. 'dobrobytu’.

      Czy wolę tramwaj od Mercedesa… hmmm – wolę mojego 10-letniego, nudnego japońskiego sedana od Mercedesa – w zupełności zaspakaja moje potrzeby, jest bardzo tani w eksploatacji i nie wyróżnia się 'w tłumie’ (na czym mi samemu również nie zależy). Ale jeszcze bardziej od mojego sedana wolę mój rower, który daje mi (subiektywnie oczywiście) o wiele więcej niż możliwość przemieszczenia z punktu A i B będąc zamkniętym w stalowej puszce. Przyznam się, że kiedyś byłem miłośnikiem samochodów i marzyłem choćby o takiej Mazdzie MX-5 jako drugim samochodzie 'na weekend’. Także doskonale rozumiem, że Mercedes może być dla Ciebie celem, do którego dążysz. Dla mnie ten cel po prostu nie jest warty swojej ceny.

      Na koniec muszę się przyznać do czegoś jeszcze: oszczędzanie jest rzeczywiście moim hobby 🙂 Tak zostałem wychowany i postępując tak czuję dobrze, pewnie i bezpiecznie. Jestem zupełnie obojętny na ewentualną utratę pracy, wzrastające koszty kredytu, wahania cen benzyny i masę innych nie zawsze zależnych ode mnie czynników – czy o taki spokój ducha nie warto zabiegać (absolutnie nie twierdzę, że za każdą cenę!)?

      • Konrad Odpowiedz

        Dobrobyt to obfitość materialna i poczucie bezpieczeństwa. Każdy ma inny sposób na zagospodarowanie tej obfitości. Jeden woli Mercedesa, drugi większy stan konta 🙂

        Co do lodów to trzeba by sprawdzić czy smak jest warty tej ceny. Zdziwiłbym się gdyby tak było, ale nie wykluczam 🙂

        • wolny Autor wpisuOdpowiedz

          Gwarantuję, że jest! Jeśli będziesz miał kiedyś okazję, koniecznie spróbuj! Co do ceny… to zdecydowanie nie jest rozrywkowa czy turystyczna część trójmiasta, lokalizacja zaraz obok lokalnego rynku a nie obok centrum handlowego, a do tego część Gdańska, gdzie 'nowobogaccy’ nie szukają nieruchomości. Dlatego lodziarnia musi się dostosować do lokalnego popytu i zasobności portfeli – myślę, że między innymi stąd niska cena. Poza tym chorwackie 'kugle’ to to nie są – jeśli miałeś okazję spróbować, to wiesz, jakie rozmiary ma tam gałka lodów. U nas niestety jest to standardowo 1/2 czy 1/3 tego, co tam – i Eskimo nie wyróżnia się tutaj na plus.

          Co do dobrobytu, to przyszła mi jeszcze jedna myśl: dla niektórych przyjemniejsza jest świadomość, że stać go na Mercedesa (i to często bardziej, niż niejednego właściciela takiego pojazdu!), niż zaparkowany pod domem pojazd…

      • Szymon Barczak Odpowiedz

        Rozumiem. Wiesz, mimo, że w wielu kwestiach się z Tobą nie zgadzam, to czytam Twojego bloga regularnie, ba – jestem jego fanem na Facebooku, zapisałem się też na newsletter.

        Warto mieć własne zdanie, ale nie warto się na nie zamykać. Dlatego z chęcią czytam Twojego bloga. Prezentujesz inne niż moje podejście – wcale nie gorsze. Mi odpowiada trochę inny styl życia, niemniej w wielu sprawach jesteś dla mnie inspirujący.

        W całym Twoim podejściu do życia najbardziej podoba mi się rozsądek.

        Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne wpisy 🙂

        • wolny Autor wpisuOdpowiedz

          Wow – nie spodziewałem się takiej pozytywnej reakcji i deklaracji regularnego czytania mojego bloga po kimś, kto wyznaje inne poglądy w wielu poruszanych tu kwestiach. Zapraszam w takim razie do czytania nadal i komentowania – również (a może przede wszystkim) wtedy, kiedy nie zgadzasz się ze mną. To daje mi spojrzenie od drugiej strony, które nie zawsze potrafię sam w pełni 'przewidzieć’.
          Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *