YOLO, czyli You Live Only Once. „Żyje się tylko raz” po „naszemu”. Kiedyś znaczyło to zupełnie co innego – była to zachęta do „dobrego” życia, dbania o stosunki międzyludzkie i takich zachowań, których nie będziesz żałował na łożu śmierci. Taka postawa ułatwiała też podejmowanie wyborów w sytuacjach, których nie byliśmy pewni – do tak zwanego „skoku na głęboką wodę”, który zazwyczaj sprawiał, że wykonaliśmy kolejny krok w dobrym kierunku. A co ten sam zwrot znaczy dzisiaj? Coraz częściej niestety coś zupełnie innego, a coraz szersze rzesze konsumentów przyjęły bardziej „pasującą” do swoich potrzeb definicję. To zwykła wymówka do tego, żeby zachowywać się jak szaleniec: dokonywać ryzykownych wyborów, próbować tego, co zakazane, a także…
To chyba najczęstsza wymówka (zaraz obok „należy mi się”) uspakajająca sumienie podczas podejmowania nieoptymalnych wyborów finansowych (czytaj: konsumowania bez ograniczeń). Wymówka często stosowana również w sferach spoza finansów, uprawniająca nas chociażby do nałożenia sobie jeszcze jednego kawałka ciasta 🙂 Czy Tobie również zdarzyło się przekonać samego siebie, że „żyje się tylko raz”, więc czemu miałbyś odmawiać sobie tego czy tamtego?
Jeśli tak, to zastanów się co by zmieniła możliwość życia więcej razy. 2, 5, 10… ? Jaka byłaby różnica w Twoim podejściu do życia; jakie inne wybory życiowe byś podejmował? I najważniejsze: czy możliwość „przeżycia życia” więcej razy skłaniałaby (lub choćby uprawniała!) Cię w jakikolwiek sposób do jego trwonienia, traktowania mniej poważnie? I czemu bagatelizować to pierwsze życie, a kolejne traktować bardziej serio?
Moja teza brzmi: w największym uproszczeniu w życiu chodzi o to, żeby być szczęśliwym. Każde życie jest warte tyle samo i Twoim celem nadrzędnym zawsze jest szczęście. A to, czy zaznasz go mając wiele, będąc kimś szanowanym, przydatnym, mając wspaniałą rodzinę, dając z siebie jak najwięcej innym czy po prostu starając się być dobrym człowiekiem – to już jest zależne od jednostki. Jeśli byłbyś tą samą osobą we wszystkich Twoich życiach, to jaki cel miałoby podążanie w niektórych z nich na przekór Twoim przekonaniom, systemowi wartości i priorytetów? Dla zobaczenia, „co by było gdyby”? Osobiście nie potrafiłbym z pełnym spokojem żyć „na maxa” – wiedząc, że niedługo zbankrutuję i że robię to wbrew sobie – nawet wiedząc, że będzie kolejne życie i będę mógł zacząć od początku.
Każda podjęta przez Ciebie decyzja niesie za sobą skutek. Czasem natychmiastowy, czasem przesunięty w czasie – ale ma. Tu i teraz – w tym życiu. Uspokajając się wymówką YOLO tłumaczysz sam sobie, że robisz dobrze. Niestety – zwykle to tak nie działa na dłuższą metę. Owszem – może wyzwolić w Tobie ten impuls, dzięki któremu wyciągniesz kartę płatniczą i zdecydujesz się na ten krok. Ale później i tak przyjdą te same uczucia, wątpliwości i żal – niezależnie od tego, czy czekałyby Cię kolejne życia. Albo wręcz przeciwnie – jeśli do tej pory nie odczuwasz żadnych negatywnych skutków takiego działania, wymówka o jednym życiu nie ma najmniejszego sensu!
Bądź ze sobą szczery – przyznaj się: „chcę to kupić. Nie potrzebuję tego, może nawet nie stać mnie na to, ale CHCĘ. Wydaje mi się, że ta właśnie rzecz da mi choć chwilowe poczucie radości i sprawi, że poczuję, po co tak ciężko na co dzień pracuję”. Albo „kupno tego auta jest nieoptymalne. Ale to moje marzenie, chciałbym je zrealizować, nie zważając na koszty!”. I wtedy podejmij decyzję – będąc szczerym z samym sobą, nie próbując się w żaden sposób tłumaczyć i używając nic nie znaczących, pustych haseł, które mają chwilowo uśpić Twoje sumienie.
Wiem, że oddzielenie serca od rozumu jest trudne. Na wiele rzeczy decydujemy się, mimo że jest to decyzja nieracjonalna i nawet nie do końca uzasadniona. „Bo chcę” – można by najprościej rzec. I to jest również OK! Nie próbuję Cię przekonać „nie kupuj tego, bo to nieracjonalne”. Mówię jedynie: nie okłamuj sam siebie; przyznaj się do prawdziwego powodu, a jeśli z pełną jego świadomością i tak zdecydujesz się na zakup, to pewnie było warto 🙂 Nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze, ale próbując osiągnąć szczere porozumienie pomiędzy sercem a rozumem, będziesz podejmował wiele decyzji finansowych ze znacznie większą pewnością, niż dotychczas. I ten żal, który od czasu do czasu Ci towarzyszy… zniknie zupełnie!
Na koniec podsumowanie, któremu warto poświęcić chwilę zastanowienia – do czego serdecznie Cię zachęcam:
Żyje się tylko raz,
Ale jeżeli żyje się dobrze,
Ten raz wystarczy.