Wolnym Byc

Test pieluszek wielorazowych – część 1.

Drogie panie i panowie; mamusie i tatusiowie! Oto nadeszła oczekiwana przez wielu czytelników chwila, która rozpoczyna wielki test pieluszek wielorazowych! Wszystkie dotychczasowe wpisy – jakkolwiek obszerne, wartościowe i rzetelne – były jedynie przymiarką do tego, co teraz nastąpi. Nie przedłużając… ZACZYNAMY!

Dzisiaj wezmę na tapetę pierwszą z ośmiu kategorii – kluczową dla większości kupujących. A jest nią CENA. Test pieluszek newborn udowodnił, że cena jednostkowa niekoniecznie musi odzwierciedlać opłacalność kupna całego kompletu pieluch dla Twojej pociechy. Dlatego liczba punktów przyznana w dzisiejszej kategorii będzie zależna od całościowego kosztu zestawu 15 pieluch, które powinny wystarczyć na niemal cały okres pieluchowania (oprócz początkowego miesiąca – dwóch, kiedy to swoje zadanie najlepiej spełniają newborny). Na początku taki zestaw będzie wymuszał częste (nawet codzienne!) pranie, ale z czasem – kiedy maleństwo będzie rzadziej wymagało przewinięcia – znacznie ograniczymy częstotliwość pracy pralki.

Pamiętasz, jak w ostatnim teście przypisałem każdej z kategorii wagę? Tak będzie i tym razem – i nadal kategoria „cena” otrzymuje wagę 8. Dane są aktualne na dzień 13.09.2013:

[table id=18 /]

Wyniki można było z dość dużą dokładnością przewidzieć – siłą rzeczy wyższą punktację otrzymały pieluchy należące do tańszych rodzajów – otulacz+wkład jest przeważnie tańszy niż wygodna i bardziej skomplikowana w uszyciu kieszonka. Inna zasada jest równie uniwersalna: tak zwane „chinki” są zwykle dużo bardziej konkurencyjne cenowo niż pieluszki szyte w Polsce. Zgodnie z tym, Bobolider, Pupus czy Gzooby przebiją cenowo polskie Kokosi, nie mówiąc już o Milovii. Są też takie perełki jak Ekomajty, które są tanie, mimo że polskie.

Należy uważać na wyjątki – i tak pomiędzy kompletem najtańszego i najdroższego z rozwiązań Bobolidera jest prawie 100% różnicy w cenie – nie mówiąc o tym, że najdroższe rozwiązanie najprawdopodobniej nie posłuży na cały okres pieluchowania. Jeszcze większą różnicę widać u Milovii – 3-krotny rozjazd pomiędzy systemem „kieszonka” a „otulacz + wkłady” u tego samego producenta bardzo zaskakuje. Natomiast względnie tani jest nie tylko azjatycki Pupus, ale również polskie Kokosi – i to przy stosowaniu tego samego rodzaju pieluchy (otulacz + wkłady).

Maja w ekskluzywnej, drogiej kreacji 🙂 Wygląda owocowo!

Ale czy tańsze systemy będą wiodły prym również w kolejnych kategoriach? O tym przekonamy się za jakiś czas – a już w kolejnym pieluszkowym wpisie nasi konkurenci będą walczyć o to, ile razy można daną pieluchę użyć, zanim zostanie ona wrzucona do pralki.

W tym wpisie nie może zabraknąć arkusza kalkulacyjnego ze spisem pieluszek i punktacją – na razie tylko w pierwszej z kategorii. Z każdym kolejnym wpisem arkusz będzie nabierał rumieńców i przybliżał jeszcze nieznanych zwycięzców do podium. Przypominam, że wystarczy zmienić wagę poszczególnych kategorii, aby wyłonić swojego zwycięzcę, uwzględniając osobiste preferencje i priorytety.

Arkusz w formacie Microsoft Excel: pieluchy_test_1

Arkusz w formacie OpenOffice / LibreOffice: pieluchy_test_1

Skoro to wpis o kosztach, postaram się oszacować całkowity koszt pieluchowania wielorazowego. Pamiętasz wpis, w którym zrobiłem pierwszą przymiarkę w tym temacie? Wtedy wyglądało to tak:

Na dzień dzisiejszy, po 3 miesiącach i nabyciu większego doświadczenia, jestem w stanie podać znacznie bardziej dokładne wyliczenia. Zmiany po stronie jednorazówek:

– zmniejszyłem koszt pieluchy jednorazowej (0,7 zł -> 0,6 zł).

– zmniejszyłem liczbę potrzebnych pieluch wielorazowych: 12 -> 10 (0-3 m-ąc), 8 -> 7 (4- 6 m-ąc), 6 -> 5 (7 – 30 m-ąc).

W wyniku tych zmian koszt pieluchowania jednorazowego zmniejszył się z 4284 zł na 3078 zł na każde dziecko. W praktyce wcale nie musi to wyglądać tak różowo – wystarczy wspomnieć, że znany z wielkiej dokładności i transparentności Michał wydał na pieluchy około 4.500 zł na każde dziecko.

Zmiany po stronie wielorazówek:

– zmieniłem rekomendowany rozmiar S na początek i zastąpiłem go jedynym słusznym rozmiarem newborn.

– uwzględniłem system otulacz + wkłady, a więc wyeliminowałem potrzebę kupna aż 15 drogich pieluch, zarówno w rozmiarze newborn i one-size. Zamiast tego, wystarczy kilka otulaczy + wkłady, co wychodzi znacznie taniej. Przypominam, że małe (ew. średnie) wkłady kupione do otulaczy newborn z powodzeniem mogą posłużyć za dodatkowe wkłady (na noc, na spacer) w otulaczach one-size.

policzyłem dokładnie, ile kosztuje jedno pranie pieluch. 70 gram proszku dla dzieci (2,8kg za 24 zł): 60 groszy. Z instrukcji od mojej pralki: 0,45 kWh energii i 50 litrów wody (dużo…) zużyte na pranie w programie, którego używamy. Za 1 kWh płacę u siebie 52 grosze (uwzględniając koszt energii i opłatę przesyłową). 0,45 kWh to 23 grosze. 50 litrów wody – w dość dużym przybliżeniu to 50 groszy. Środek antybakteryjny: 16 zł za 0,5 kg. Używam małą, płaską łyżeczkę, czyli około 5 gram – a więc na jedno pranie wydaję 16 groszy. SUMA: 1,49 zł za jedno pranie pieluch (i eko-chusteczek przy okazji).

– zwiększyłem częstotliwość prania pieluch – wcześniejsze 2 prania na tydzień były bardzo optymistyczne. Przyjąłem 1 pranie na 1,5 dnia do 3 miesiąca życia, później 1 pranie na 2,5 dnia. Wydaje mi się, że teraz jest zdecydowanie bardziej realnie.

Okazało się, że pieluchowanie wielorazowe jest nieco mniej opłacalne, niż w początkowych (optymistycznych) założeniach. Ale różnica nadal jest ogromna, a kwoty rzędu 2, ponad 4 czy prawie 7 tysięcy złotych wydane w pierwszym okresie życia dziecka to bardzo duże odciążenie budżetu domowego. A najlepsze jest to, że na koniec pieluchowania nie pozostawiasz góry śmieci, a zamiast tego nadal masz pieluszki wielorazowe (lub to, co z nich zostanie – na wnioski na razie zdecydowanie zbyt wcześnie).

_______________________________________

Poprzedni wpis pieluchowy: Test pieluszek w rozmiarze newborn

Następny wpis pieluchowy: Test pieluszek wielorazowych: część 2. (ilość użyć oraz wygląd)

Exit mobile version