„Właściwy” wpis ukaże się na dniach, a dzisiaj tylko krótka, ale konkretna notka. Okazało się, że nieco się pospieszyłem z publikacją wpisu o ofercie abonamentu na komórkę w NJU Mobile, która w momencie publikacji była bardzo dobra, a od kilku dni jest… po prostu świetna!
Szaleństwo! Oferta NJU jest teraz jeszcze lepsza!
Główną zaletą NJU są limity kwotowe, po osiągnięciu których naliczanie opłat się zatrzymuje, a Ty dalej korzystasz z telefonu do woli! To, co mnie (i setki tysięcy pozostałych abonentów) przekonało do oferty NJU to nieprzekraczalne 29 zł za nielimitowane rozmowy ze wszystkimi. Do wszystkich – przynajmniej w naszym przypadku – oznacza w praktyce „na numery komórkowe”. Powiedzmy sobie szczerze – dzwonienie na numery stacjonarne odchodzi w kąt i o ile nie masz zbyt częstego kontaktu telefonicznego z różnymi instytucjami typu szpitale, skarbówki i inne urzędy, względnie rodzina w podeszłym wieku, która nie przekonała się do telefonii komórkowej, prawie zawsze dzwonisz na numery komórkowe.


Aktualizacja 19.09.2014: NJU Mobile po raz kolejny nokautuje konkurencję, prezentując ofertę pod tytułem „Wszystko za 39 zł„!!! Chyba, że nie potrzebujesz wszystkiego – wtedy oczywiście nadal obowiązuje zasada „minimum 9 zł”. Szczęka opada! Szczegóły tutaj – sprawdź koniecznie!
A za kilka dni inny operator zaproponuje coś jeszcze „atrakcyjniejszego”…
Tak sie zastanawiam ile godzin „warto” stracić na wybór oferty, która dziś jest (lub tylko wydaje się być) najatrakcyjniejsza wiedząc, że za kilka dni ktoś inny zaproponuje coś jeszcze „atrakcyjniejszego”?
I ile dzieki tym – no dajmy na to trzem godzinom – zaoszczędzimy wybierając „najatrakcyjniejszą” ofertę?
5 zł/miesiąc w porównaniu z tą „gorszą”?
Czy może 10 zł?
Hmmm…
3 godziny za 240 zł/24 miesiące nie powala na kolana…
Lubię poznawać granice swoich możliwości, ale gdzieś jest granica i tego 🙂
Od kiedy NJU weszło na rynek (maj tego roku) nie pojawiła się inna, równie atrakcyjna dla mnie oferta. A mimo tego, po ponad pół roku operator daje coś jeszcze lepszego – i to nie tylko nowym abonentom (jak to jest zazwyczaj), ale wszystkim obecnym. I taki właśnie sposób działania upewnia mnie w tym, że nie będę już musiał niczego porównywać, analizować, śledzić ofert. Mam nadzieję że nie będę zmuszony do odwołania tych słów, ale myślę, że wybór NJU na długi czas zdjął mi z głowy temat telefonii komórkowej.
+1
Pierwszy raz sensownie przeczytałem o nju na blogu Michała Sz. Wtedy też zacząłem używać tej sieci. Przekazałem info dalej, a dziś wchodząc na stronę z młodszym bratem zauważyłem zmianę oferty na korzystniejszą. Jest dobrze 🙂
Witam,
jest dokładnie tak jak mówi Wolny. Ja też zdecydowałem się na NJU co oprócz dużych oszczędności pieniędzy daje duże oszczędności czasu. Zasady, postanowienia regulaminów były bardzo proste i czytelne, a przychodząca co miesiąc faktura jest jedynym obowiązkiem związanym telefonią komórkową. Po prostu super i każdemu polecam.
Pozdrawiam,
Michał
RedBull mobile jednak co jakiś czas ma bardzo podobną ofertę 🙂
Ciekawe. Szkoda, że mam abonament w innej sieci. Jak tylko się skończy nie będzie wątpliwości do kogo iść:)
Przed decyzją sprawdź jeszcze aktualne oferty, ale nie zdziwię się, jeśli moje wpisy nadal będą aktualne.
jestem ciekaw jak sie sprawuje internet w nju ?
Korzystałem przez około 2 tygodni i w tym czasie wykorzystałem 2 pakiety (350 + 700 MB), wszystko zarówno w Gdańsku, jak i w Bydgoszczy. Nie prowadziłem dokładnych pomiarów, ale nie było problemów z zasięgiem, a znaczna część danych została zużyta w celu udostępnienia internetu do komputera – a więc wymagania były znacznie większe niż standardowe surfowanie po necie z komórki.
….nie wszystko złoto…..ta usługa jest płatna….ale i tak w sumie nadal atrakcyjna
te usługi kosztują 6 zł na 62 dni czar pryska;)
http://www.njumobile.pl/oferta/nju-na-karte
Mylisz oferty – piszesz o NJU na kartę, a ja cały czas piszę o abonamencie, w którym nie ma opłat za usługę, o której piszę.
Dziękuję za tego bloga. Naprawdę trudno jest natrafić w naszych tygodnikach i w internecie na temat oszczędzania. To jedyny w Polsce blog, oferujący dogłębne informacje. To znaczy, znalazłam inne, ale ich poziom jest beznadziejny. Jeden z młodych blogerów zachęca do rozcinania puszki po kremie do golenia żeby coś zaoszczędzić. Miejmy nadzieję że to początkujący bloger i nie wie o czym pisze.
Oszczędzanie nie polega na ciułaniu. Jest to metodyczne podejście, gdzie mymy jasny plan, ile zaoszczędzimy, i najważniejsze, gdzie będziemy inwestować nasze pieniądze.
Właśnie Wolny rozumie ten problem i podchodzi do tego metodycznie.
Wiolu – bardzo dziękuję za tak pozytywną opinię. A może ten młody bloger o którym wspomniałaś to ja? Sam swego czasu popełniłem ten wpis i absolutnie się go nie wstydzę. Oszczędzanie to całokształt i nie raz już zaskoczyły mnie zyski z pozornie błahych działań. Poza tym świadomość tego, za co płacisz i nieco mniejsze obciążanie środowiska nie jest bez znaczenia.
Dużą rolę odgrywa też wiedza, że idziesz w dobrym kierunku, że każdy drobny kroczek przybliża do celu – na różnych etapach życia tym krokiem może być wszystko od rozcinania kosmetyków do oszczędzania grubych pieniędzy na autach czy nieruchomościach.
To był jakiś młody, bez edukacji bloger, który nie wiedział o czym piesze.
Pamiętam że był to pojedynek z innym baranem, który z nich zaoszczędzi więcej na kremie do golenia. Nie znam szczegółów, bo na takie wpisy nie tracę czasu.
Nie sądzę żeby Wolny padł tak nisko. Może w początkowej fazie pisania, bo bądźmy szczerzy, każdy kto początkuje potrzebuje trochę czasu. Nikt nie jest geniuszem, żeby od pierwszego dnia wszystko wiedzieć. Ważne żeby szybko wyciągać wnbioski. A potem to tylko nauka i nauka i zdobywanie wiedzy.
Powtarzam: ważny jest całokształt i świadomość tego, że idziesz do przodu, zmieniasz coś, że jesteś na drodze do osiągnięcia celu. Daleko mi do wyliczeń o zbawiennym wpływie rozcinania kosmetyków na finanse osobiste, ale skoro jest to coś, co moja lepsza połówka robi od czasów studenckich i w czym nie widzę absolutnie nic niestosownego, to czemu tego nie robić? Bo mam znacznie więcej niż kiedyś? Rezygnacja z rozcinania kosmetyków byłaby pierwszym znakiem tracenia pokory i ewolucji podejścia „po co się wysilać – stać mnie żeby iść drogą na skróty”, którego unikam jak ognia 🙂
Czytałem o tym całym nju już u Michała – ba, korzystałem nim polecił. W mojej sytuacji jest to całkowicie nieopłacalne, nie wspominając o tym, że doświadczenia z nju mam jak najgorsze, ale o tym dalej.
Korzystam z dość starej taryfy na kartę: play fresh. Jednym z jej atutów jest ważność konta przez rok po doładowaniu – czego chyba nie ma w nju. Drugim są promocje, które trwają już 4 lata i dopóki potrwają play pozostanie dla mnie najtańszy. Doładowując dostaję 15% gratis na miesiąc oraz 1000 smsów na miesiąc. Płacę przeciętnie niespełna 14,5 zł miesięcznie (de facto z moneyback około 13,5). W ostatnim roku przeciętnie rozmawiałem przez 155 minut miesięcznie (większość w sieci i, o dziwo, na stacjonarne — rodzina), wysyłając 73 smsy i zużywając 85 MB transferu. Trzeba się wspomagać dwoma rodzajami pakietów, ale nie jest to specjalnie uciążliwe – w każdym razie dla 20 zł miesięcznie warto raz na jakiś czas wybrać numer z książki telefonicznej i zaktualizować pakiet. Przy takim korzystaniu niemożliwością jest płacić mniej.
Dla przykładu w nju, przy identycznym korzystaniu – z tym wyjątkiem, że zamiast na stacjonarne dzwoniłbym na komórki, bo mam taką możliwość – zapłaciłbym domyślnie około 40 zł (19 za rozmowy, 6 za smsy, 16 za internet). Po optymalizacji internetu – równo 30, czyli 2x więcej. Być może można optymalizować i SMS-y, ale to nie zmienia całokształtu. Nęcąca jest za to możliwość ustawienia polecenia zapłaty przy abonamencie, ale za 15 zł miesięcznie różnicy mogę poświęcić 30 sekund na doładowanie przez internet.
Natomiast co do doświadczeń z nju – potrzebowałem na chwilę dodatkowej karty SIM, więc zamówiłem. Było to w czasach kiedy nju dopiero startował, zapewne stąd wynikały problemy, ale to wrażenia nie zmienia.
1. Karta przyszła z istotnym opóźnieniem – tak istotnym, że zdążyłem już kupić drugą – w Plusie, 2. była nieaktywna; musiałem odczekać ładnych kilka dni nim została aktywowana. Ile dokładnie – nie wiem, bo już zacząłem korzystać z Plusa…, 3. konsultanci rozkładali ręce. Kartę po aktywacji wygadałem i wyrzuciłem do kosza. Dziękuję.
Podsumowując: aby nju mi się opłacił musiałbym miesięcznie rozmawiać kilkadziesiąt minut więcej z innymi sieciami.
„Korzystam z dość starej taryfy na kartę: play fresh. Jednym z jej atutów jest ważność konta przez rok po doładowaniu – czego chyba nie ma w nju. Drugim są promocje, które trwają już 4 lata i dopóki potrwają play pozostanie dla mnie najtańszy. Doładowując dostaję 15% gratis na miesiąc oraz 1000 smsów na miesiąc. Płacę przeciętnie niespełna 14,5 zł miesięcznie (de facto z moneyback około 13,5). ”
Szymon wyjaśnij mi proszę jak ty to osiągasz?
Witam.Ja chętnie bym poczytal jak się uwolnić od telefonu całkowicie.Pozdrawiam
Ponieważ nie próbowałem, nie będę się wypowiadał. Pomysł na eksperyment ciekawy, chociaż nie przekonuje mnie do końca – widzę więcej problemów niż korzyści. Jeśli sam masz takie aspiracje, bardzo zachęcam do zweryfikowania pomysłu na swoim przykładzie i podzielenia się spostrzeżeniami 🙂
Wlasnie o to mi chodzi. Widzisz więcej problemów niż korzyści i o tym bym chętnie poczytal. Pozdrawiam i przy okazji dziekuje za wiele cennych wskazówek.
Ja chciałem trochę zaoszczędzić na telefonie i po przeczytaniu o wszystkich ofertach nju najtaniej wychodzi i nie muszę się martwić w jakiej sieci mam znajomych.
Pingback: Plusy i minusy nju mobile - refleksja po 7 miesiącach | Nowa oferta
Witam, obecnie jestem w nju mobile i wyjatkowo mnie cieszy ich oferta, ale znalazłem teraz nawet lepszą ofertę w red bull mobile abonament.
Zasady takie jak w nju mobile – abonament bez telefonu, umowa na miesiąc i miesięczny okres wypowiedzenia, ale
Nielimitowane rozmowy do wszystkich sieci komórkowych w Polsce
2GB internetu za 29zł miesięcznie, do tego pakiet sms za 9zł miesięcznie.
Czyli za 38zł miesięcznie mamy
No limit rozmowy do wszystkich sieci (za wyjątkiem nr stacjonarnych)
No limit sms do wszystkich sieci
2GB internetu.
W tym momęcie w nju mobile za to samo płacę:
19zł rozmowy no limit
19zł 1gb internet
9zł pakiet sms
czyli 47zł.
Na razie się nie przenoszę, czekam do końca września na ruch ze strony NJU.
Hej,
Przepłacasz w NJU – możesz na samym początku cyklu rozliczeniowego kupić pakiet 700 lub 500 MB i wyjdzie Ci sporo taniej niż te 19 zł za 1 GB.
Nju kolejny raz rozłożyło konkurencje na łopatki.
Właśnie zmieniła się im oferta i nowa usługa o nazwie „jeden na wszystko”
w cenie 39zł miesięcznie a w niej
* Nielimitowane połączenia krajowe z komórkowymi i stacjonarnymi do wszystkich sieci
* Nielimitowane sms i mms do wszystkich sieci krajowych
* 2GB pakiet danych.
Jest taniej o 30% w porównaniu z wcześniejszą ofertą
(Stara oferta 19zł komórkowe + 10zł stacjonarne + 9zł sms & mm + 19zl pakiet danych)
Dzięki za info! Jeszcze dzisiaj postaram się poinformować o tym na blogu! Pozdrawiam!
@wolny
Przeczytałem Twoje podsumowanie za ’14 rok i tam wychodziło 19 zł/miesiac za telefon na osobę. Rozumiem, że w takim razie zrezygnowałeś z korzystania z SMS i Internetu?
Swoją droga ja 'od zawsze’ nowe telefony biorę w abonamencie. Tynapisałeś, zę kupiłeś smartfona za 800 zł i płacisz 19 zł/miesiąc.
800:25= 32 zł
32 zł + 19 zł = 51 zł/ miesiąc.
Na dzień dzisiejszy play mi proponuje na stronie:
za średnio 56 zł / m-c (60 zł x22 + 32 zł x 3)
to tego oczywiście dopłata za telefon, taki warty na alledrogo/ceneo ~ 800 zł na dzień dzisiejszy w tym abonamencie kosztuje 210zł (HTC Desire 610)
210:25= 8 zł
56+8 = 64 zł
64 zł – 51 zł = 13 zł
Zakładając, ze w NJU nie korzystasz z Internetu i nie wysyłasz w ogóle SMSów oferta z telefonem w Play jest droższa o 13 zł. W Playu masz w tym nielimitowane rozmowy, nielimitowane SMS/MMS i całkiem pokaźny pakiet Internetu (1,5 Gb).
Ja i wysyłam SMS’y, i korzystam z Internetu w telefonie i rozmawiam, więc u mnie koszt miesięczny w NJU byłby to w granicach 30-35 zł/mc z 700 megowym pakietem Internetu o którym musiałbym pamiętać co miesiąc i słać jakieś śmieszne kody.
Do tego w razie wysyłki telefonu na gwarancje otrzymuje tel zastępczy, dość przydatne jak się nie chomikuje starych telefonów w szufladzie 😉
Piszę ten komentarz, żeby zwrócić uwagę na to, że jak chcemy i tak smartfona a kilka dobrych stówek kupić to oferty abonamentu z telefonem wcale nie są takie złe jak niektórzy je przedstawiają 😉 Oczywiście jak planujemy telefon pokroju solida to lepiej kupić go sobie samemu i szukać ofert bez telefonu 🙂
Aha, pewnie zaraz ktoś napisze, że smartfona nie upuje na 2 lata. Owszem, ale po spłaceniu w dwuletniej umowie też mi go nikt nie zabierze, więc zawsze mogę wtedy skorzystać z oferty bez telefonu i od tego momentu jesteśmy w identycznej sytuacji 😉
Pozdrawiam 🙂