Na dzień dobry życzę Ci wszystkiego najlepszego w 2020! A ponieważ podsumowań ostatnio mamy tu aż nadto, postanowiłem spojrzeć wstecz zarówno na grudzień, cały rok 2019 jak i naszkicować ramowy plan na 2020. Zapraszam!
Blog
W grudniu zaliczyliśmy niewielki spadek (to akurat normalny efekt świąt), a w całym 2019 wykręciliśmy wspólnie ponad 106.000 UU. To o 13% mniej niż w 2018, ale zamiast się tym przejmować, bardzo dziękuję każdemu z Was za odwiedzanie tego miejsca. Opublikowałem w sumie ponad 50 wpisów, zrealizowałem zamiar stworzenia cyklu o pracy zdalnej, a jednocześnie całkiem zarzuciłem pomysł stworzenia ebooka traktującego o dobrym życiu. Było sporo wpisów podróżniczych, a także rozpocząłem regularnie podsumowywać każdy kolejny miesiąc, co przyjęliście bardzo ciepło. Jak to w życiu, miałem okresy większego zapału do pisania jak i takie, kiedy nie byłem pewny, czy kolejny wpis ujrzy światło dzienne.
Plany na 2020
- Ponieważ dobrze mieć światłe wizje przyszłości, przepisuję plan z 2019 na 2020 i znowu postaram się zaatakować próg 250.000 UU. A niezależnie od tego, będę robił swoje 🙂
- Prawdopodobnie pojawi się tu sporo wpisów związanych z podróżowaniem. Niezależność i możliwości pracy zdalnej otwiera przed nami kolejne możliwości, z których coraz chętniej korzystamy. Będziemy dzielili się wnioskami z kolejnych wypraw i prób pogodzenia życia, pracy zawodowej i edukacji naszych pociech.
- Moje relacje z mediami społecznościowymi są bardzo szarpane i aktualnie ograniczam się do informowania o nowych wpisach na FB i Twitterze, nie zaglądając tam w innych wypadkach. Newsletter jest i będzie najlepszym sposobem na otrzymywanie informacji o nowych postach, dlatego nadal zachęcam do zapisywania się do niego. Całkowicie zawiesiłem też moją aktywność na Instagramie. Nie wiem, czy to się nie zmieni, ale aktualnie jestem niemal całkowicie odcięty od mediów społecznościowych, a mój telefon przez większą część dnia nie wydaje z siebie żadnych odgłosów. Fajne uczucie!
Rodzina
Tutaj zmian było całe mnóstwo. Muszę przyznać, że jestem bardzo dumny ze wszystkich moich trzech blondynek 🙂 Ale zamiast się rozpływać nad ich rozwojem i naszym budowaniem relacji dzięki dużej ilości czasu spędzonego razem, pozwolę sobie na jeden wniosek, który być może przyda się części z Was.
Otóż pod sam koniec roku, w czasie przerwy świątecznej zauważyliśmy niesamowitą wprost eksplozję uczuć pomiędzy naszymi małymi Wolniątkami. Na przestrzeni ostatnich lat przeszły One od etapu wyraźnie manifestowanej zazdrości, przez względną tolerancję siebie najwzajem, aż po ocieplenie stosunków. Okresy, kiedy relacje między nimi idą w dobrym kierunku zdają się wypadać zawsze w podobnych okolicznościach: kiedy wszyscy jesteśmy razem przez dłuższy czas. Czy to w czasie wakacji szkolnych, czy to podróżując, czy właśnie w czasie świąteczno-noworocznej przerwy od zajęć. Kiedy dzieciaki nie chodzą do przedszkola i szkoły, ich kontakty z rówieśnikami są ograniczone i są poniekąd zmuszone do wspólnej zabawy. Zwykle mija chwila (kilka dni…) aż przywykną do tej sytuacji, po czym zaczyna się dziać magia. Pod koniec roku to było wręcz niesamowite i naprawdę napawało nas – rodziców – dumą.
Zauważamy, że nasze relacje pogłębiają się w czasie tych wspólnych dni, kiedy ogranizujemy różne zajęcia, lub po prostu dajemy dzieciom szansę na wspólną zabawę i „docieranie” się. Zajęcia dodatkowe są przydatne i rozwijające, ale uważamy, że organizowanie każdej minuty czasu swoim pociechom to lekkie przegięcie. Warto znaleźć pewien balans pomiędzy przygotowaniem pod jak najlepszy start w dorosłe życie a budowaniem relacji z pociechami.
Jesteśmy bardzo zadowoleni, że oboje pracujemy zdalnie i aktywnie uczestniczymy w życiu naszych pociech. Czasu spędzonego na pędzie po więcej nikt nam nie odda, dlatego bardzo doceniamy to, że możemy sobie pozwolić na luksus bycia razem.
Plany na 2020
- Temat nauczania domowego i szeroko rozumiana mądra edukacja własnych dzieci jest u nas na topie. Prawdopodobnie zdecydujemy się na jakieś mieszane rozwiązanie, które z jednej strony nie będzie aż takim odstępstwem od normy, a z drugiej: pozwoli nam na częste podróże i spędzanie czasu wspólnie. Pewne jest to, że chcemy brać czynny udział w rozwoju naszych pociech i nie zamierzamy polegać wyłącznie na szkole czy zajęciach dodatkowych.
- W związku z planowanym dłuższym wyjazdem pod koniec marca, zamierzamy wypisać najmłodszą z przedszkola już z końcem 03.2020. A od września nasza 5-latka prawdopodobnie pójdzie do szkolnej zerówki. Którą zrobi dwa razy 😉 A przynajmniej taki jest plan.
Podróże
Cały rok 2019 obfitował w podróże i poza domem byliśmy co niemal 2 miesiące, starając się godzić pracę zawodową ze zwiedzaniem, odpoczynkiem i poznawaniem nowych miejsc. Co ciekawe, wydaliśmy na te podróże niezwykle mało, bo zaledwie około 8.500 zł (2 miesiące podróżowania w 4 osoby!). Zachęcam do wpisów, w których co nieco wyjaśniamy, w jaki sposób organizujemy tego typu wyjazdy: klik, klik, klik.
Podróże, małe i duże.
Plany na 2020
- Chcemy nadal inwestować we wspólne poznawanie świata i mamy zamiar zwiększyć czas spędzony poza domem w tym roku do 3-4 miesięcy.
- Można powiedzieć, że nasz sierpniowy home exchange we Francji jest w 95% pewny. Chcemy też zaplanować 1-2 wymiany w Polsce w okolicach czerwca-lipca. Zapraszam do naszych wpisów blogowych odnośnie tego sposobu podróżowania.
Aktywność zawodowa
U mnie nadal marazm i oczekiwanie na kolejne projekty, dlatego rozwijam się w innych obszarach, korzystając z wolnej przestrzeni.
Wolna z kolei nie narzekała na brak zajęć i w grudniu starała się dopiąć rozpoczęte wcześniej projekty, tak aby nie musieć przeplatać pracą naszego styczniowego wyjazdu do Hiszpanii.
Z kolei cały rok 2019 był bardzo udany jeśli chodzi o tematy zawodowe. Zgodnie z planem, Wolna otworzyła i rozkręciła do planowanych rozmiarów Pracownię Dobrych Wnętrz, wykonując z nadwyżką planowany przychód w wysokości 30.000 zł. A w międzyczasie zakończyła swoją przygodę z pracą etatową. Jej firma ma zaledwie rok, ale dzięki dobremu planowaniu i braku zbytniego parcia na sukces zrealizowaliśmy to, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe: Wolna pracuje średnio zaledwie 2-3 godziny dziennie, a 90% zadań wykonuje zdalnie, w dogodnym dla siebie czasie. A jednocześnie robi to, co lubi i pracuje z ludźmi, którzy doceniają Jej pracę. Petarda! Wypełniliśmy też naszą misję pomagania innym, przekazując ponad 10% przychodów z firmy na akcję Pajacyk. U mnie niemal cały rok przeleciał na pół (albo i ćwierć) gwizdka, w związku z czym wolne moce przekierowałem na rozwój i budowanie kolejnych kompetencji z obszarów, w które być może skręcę zawodowo w najbliższych latach.
Jeśli zaś chodzi o nasze przychody z nieruchomości na wynajem, to zapraszam do tego wpisu, w którym ze szczegółami podsumowałem cały rok 2019.
Plany na 2020
- Jestem coraz bliżej odkładanej od baaaardzo dawna decyzji o wystartowaniu z własną działalnością gospodarczą i myślę, że w 2020 w końcu zrealizuję ten plan.
- Wolna będzie kontynuowała swoją przygodę z projektowaniem nieruchomości w ramach Jej Pracowni Dobrych Wnętrz.
- Prawdopodobnie nie będzie kolejnych rewolucji w obszarze wynajmowania mieszkań, przynajmniej jeśli nie nastąpi jakiś znaczący zwrot akcji w obszarze koniunktury, rentowności i cen.
Budżet
W grudniu nasze wydatki rozdmuchaliśmy do kwoty 7.400 zł, a gdyby nie liczyć opcjonalnego przelewu na akcję Pajacyka – wydaliśmy niecałe 5.000 zł. W tej kwocie zmieścił się nowy telefon dla Wolnej (659 zł), kupiliśmy trochę prezentów na święta i na zapas (~ 500 zł), a ja zapisałem się na dwa biegi (220 zł). Nasza LPG-strzała zaliczyła przegląd instalacji LPG (113 zł), a wydatki na zdrowie wyniosły 220 zł.
Jeśli chodzi zaś o cały rok 2019, to nie uniknęliśmy kolejnego, dość znaczego wzrostu poziomu wydatków. Tym razem podskoczyły one o niemal 30% rok do roku, osiągając kwotę 84.738 zł (i mieszcząc się w zakładanym rok temu pułapie 90.000 zł). To niemal równe 7.000 zł miesięcznie, które wydaje się być sporą kwotą jak na nas. Całość tłumaczy wymiana auta, która kosztowała nas niemal 20.000 zł (kupno samochodu od mojego ojca minus sprzedaż naszej Toyki). Gdyby nie to, nasze wydatki byłyby na średnim poziomie 5.400 zł miesięcznie, co zdecydowanie lepiej pasuje do naszego stylu życia. O ile tą niższą kwotę spokojnie pokrywają nasze comiesięczne, niemal pasywne przychody z wynajmowanych mieszkań, o tyle 7.000 zł już by nas przerosło, gdyby nie przychody z innych źródeł. Czy to znaczy, że utraciliśmy status niezależnych finansowo, ale wciąż aktywnych zawodowo rentierów, który ogłosiliśmy pod koniec 2018 roku? Niekoniecznie. Przede wszystkim, koszt zmiany auta rozłoży się na kilka lat. Poza tym, można go rozpatrywać w kategoriach zachcianki, którą zrealizowaliśmy z nadwyżek finansowych, których byśmy nie ruszyli, gdybyśmy byli zmuszeni do utrzymania się tylko z przychodów z najmu. Wreszcie: wynajmowane mieszkania to nie nasz jedyny przychód pasywny i sumując pozostałe z nich, poradzilibyśmy sobie również z takim wyjątkowym, większym wydatkiem.
Krótka historia kosztów życia naszej rodziny. Przypominam, że w 2013 zacząłem blogować, zainteresowałem się oszczędzaniem i minimalizmem. Od 2015 stopniowo luzujemy pasa, coraz bardziej korzystając z tego, co wypracowaliśmy żyjąc oszczędnie od ~2007 roku.
Nasze faktyczne wydatki są jeszcze wyższe niż to, co pokazuję wyżej. Gdyby uwzględnić opłaty eksploatacyjne za mieszkania na wynajem (nie biorę ich pod uwagę, ponieważ w całości pokrywają je najemcy) czy pomoc finansową innym, nasze wydatki poszybowałyby do 122.000 zł.
Jakby nie było, rok 2019 był finansowo niezwykle udany. Mocno zdywersyfikowaliśmy źródła przychodu, dodając sporo ponad planowane na początku 30.000 zł z Pracowni Dobrych Wnętrz, która powstała niemal równe 12 miesięcy temu. Oprócz tego, był to pierwszy pełny rok „pracy” naszych trzech mieszkań na wynajem. Moja praca zawodowa również obfitowała w rozmaite bonusy, dodatki i wynagrodzenie za nadgodziny, w związku z czym utrzymaliśmy bardzo przyjemny stosunek wydatków do przychodów. Moja praca, mimo że bardzo dobrze płatna, nie jest już głównym źródłem przychodów, z czego bardzo się cieszę! Dzisiaj musiałoby nam się jednocześnie powinąć kilka nóżek, żebyśmy byli zmuszeni sięgnąć do oszczędności. Bardzo przyjemne uczucie!
Krótka historia naszej wartości netto. Myślę, że nawet bez liczb pokazuje, jak duże znaczenie ma śledzenie swoich finansów i budżetowanie. Robimy to od ponad 10 lat!
Dzięki dość unikalnemu podejściu do podróżowania, w 2019 wydaliśmy zaledwie ~8.500 zł na wspólne podróże. Zaliczyliśmy Włochy, Hiszpanię, a przez większość wakacji szkolnych przebywaliśmy w ciekawych miejscach w Polsce, wymieniając się na mieszkania z całkowicie obcymi nam ludźmi!
Plany na 2020
- Mimo zdecydowanego zwiększenia budżetu na podróże, planujemy zamknąć rok 2020 kwotą poniżej 80.000 zł, a więc niższą niż ta z 2019. Ale ważniejsze jest to, że w ogóle mamy budżet! Zaplanowaliśmy nasze przychody i wydatki, niestety w przeciwieństwie do większości ludzi na świecie. To daje nam możliwość finansowego wybiegnięcia wprzód oraz zaplanowania tego, co przed nami.
- W tym roku chcielibyśmy mocno ograniczyć wydatki na nasze pociechy 🙂 Nie, nie zamierzamy ich w żaden spsób ograniczać, a jedynie – zobić kolejny krok w stronę ucięcia kosztownego (aktualnie około 750 zł miesięcznie…), prywatnego przedszkola, do którego uczęszcza jeszcze nasza najmłodsza.
- W związku z ambitnymi planami na kolejne podróże, zwiększamy nasz budżet w tym obszarze do umownych 20.000 zł (z ~8.500 zł wydanych w 2019!). A dokładniej: do takiej kwoty, która będzie wystarczająca do realizacji wszystkich naszych planów w sposób, do którego jesteśmy przyzwyczajeni (a więc zdecydowanie budżetowy). Po raz kolejny wypada mi tylko przypomnieć, że pieniądze są po to, żeby wydawać je w tych obszarach, które uważasz za ważne i wartościowe.
Książki
W grudniu zaliczyłem „Anatomię Zmiany” oraz część „Homo Deus” w oryginale, który – jak też inne książki Harariego, okazał się dość ciężki do przebrnięcia. Szkoda, że na Storytelu nie ma wersji w naszym ojczystym języku.
A skoro jesteśmy przy Storytelu, to nasza półka zawiera aż 91 pozycji! To znaczy, że w ciągu roku zdecydowanie przebiłem planowane na początku 12 książek rocznie, nawet jeśli założymy, że wysłuchałem w pełni jedynie 1/3 z całego zestawu (części słuchała Wolna, część odpadła w przedbiegach, część to audiobooki dla dzieci). Jakby nie patrzeć, 29.90 zł miesięcznie za średnią w okolicy 7,5 książki oferta, z której z chęcią korzystamy.
Samo przerzucenie się z czytania na słuchanie odblokowało nas w temacie pochłaniania kolejnych tytułów. Gdyby nie to, prawdodpobnie nie przekroczyłbym zakładanego na początku celu (12 książek w rok), a być może i z tym byłoby ciężko. Sklejanie jednej, NIEWYMAGAJĄCEJ MYŚLENIA czynności (typu bieganie) ze słuchaniem audiobooka to bardzo sensowne podejście do wielowątkowości w codziennym życiu.
Plany na 2020
- ponieważ słuchanie audiobooków weszło nam już w krew, podtrzymuję moje zamierzenie wysluchania co najmniej 12 książek w tym roku. I mam przeczucie, że w praktyce mocno przekroczę tą liczbę!
- Nadal będę się skupiał na książkach w obszarach rozwoju osobistego, finansów, psychologii i biografii ciekawych osób.
Sport
W 2019 wreszcie uwierzyłem, że jestem mocny. Mam predyspozycje do sportów wytrzymałościowych a kilka lat regularnych treningów, prostowania diety i budowania odpowiedniej psychiki zrobiło swoje. Dwukrotnie zaliczyłem zawody triathlonowe na dystansie 1/2 IM. Przebiegłem 64 km. A później 75 km. Na koniec roku podbiłem jeszcze ten wynik do 85 km, które pokonałem wbrew wszystkiemu. Zaliczyłem też kilka biegów w lesie w całkowitej ciemności, samemu, walcząc z bujną wyobraźnią i oczami różnych stworzeń, odbijających światło mojej czołówki. Na dzień dzisiejszy mam poczucie, że jestem w stanie zrealizować dwa z moich życiowych celów w obszarze sportowym. O których nieco więcej niżej.
Wolna też bardzo poszła do przodu jeśli chodzi o sport. Biega regularnie i ma za sobą kilka półmaratonów (przebiegniętych dla siebie, podczas treningów). Już-już miała zapisać się na zawody na dystansie 50km, ale ponieważ odezwały się Jej problematyczne od dawien dawna kolana, trzeba było odpuścić (mamy nadzieję, że chwilowo).
Plany na 2020
- Moje plany są bardzo ambitne, nawet jak na moje szalone czasami i ryzykowne pomysły. W marcu przebiegnę dystans 80 km, a miesiąc później: pierwszą setkę w życiu. 100 km to właśnie pierwszy z moich życiowych, sportowych celów, które chciałbym kiedyś 'odhaczyć’.
- Drugi z nich jest równie magiczny. Triathlon na dystansie pełnego Iron Mana, z którym zmierzę się we wrześniu w Malborku. O ile wszystko pójdzie zgodnie z planem, w ciągu mniej więcej 11-12 godzin przepłynę 4 kilometry, przejadę na rowerze 180 km, a na koniec przebiegnę maraton. Zrobię coś, co jeszcze kilka lat temu postrzegałem jako absolutne szaleństwo, którego normalny człowiek nie jest w stanie przeżyć. Będzie się działo!
Kiedy biegam, las płonie 😉
Rozwój
W 2019 cała nasza rodzina poszła mocno do przodu. Nasze pociechy fajnie się rozwijają i staramy się pomagać im w tym, a także wspierać w realizacji kolejnych krótkotrwałych pasji :).
Wolna robiła kolejne kroczki w stronę podniesienia jakości swoich wnętrzarskich projektów, ja natomiast postawiłem na chmurę. Z całkowitego ignoranta doszedłem do poziomu eksperta w obszarze cloud computing, a dokładniej: Google Cloud Platform. Co ważniejsze, na nowo odnalazłem zapał do pracy i rozpaliłem tą iskierkę ciekawości, która od kilku lat nawet się nie tliła.
Plany na 2020
- Plan na Pracownię Dobrych Wnętrz jest prosty: kontynuować to, co wypracowaliśmy w 2019. Wolna zdecydowanie podniosła jakość efektów swojej pracy, dlatego nieco podbiliśmy planowany przychód, nie planując zwiększenia związanej z tym pracochłonności. Jednocześnie, nadal obiecujemy oddawanie 10% wszystkich przychodów na dobroczynność. Naszym priorytetem jest utrzymanie aktualnego, bardzo fajnego balansu pomiędzy pracą Wolnej a życiem prywatnym i wykonywanie co najmniej 90% projektów w pełni zdalnie.
- U mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Chciałbym kontynuować mój rozwój w obszarze GCP, co może okazać się trudne, jeśli ograniczyłbym się do obecnej pracy zawodowej. Dlatego planuję zmiany. Jeszcze nie wiem jak rozległe, ale obiecuję o nich informować na bieżąco. Plan minimum to uzyskanie statusu autoryzowanego trenera Google + zdanie kolejnych dwóch egzaminów z tego obszaru
Wyzwania
W tym obszarze trochę kombinuję. Z racji wielu planów, które rozciągają się na miesiące czy lata, czasami ciężko wyodrębnić wyzwanie od planów na rozwój czy sport. W 2019 nieco kombinowałem, a to organizując sobie miesiąc bez alkoholu, a to odstawiałem na pewien czas kawę czy słodycze. Muszę przemyśleć, czy ten punkt rzeczywiście ma rację bytu. Planów na 2020 brak, no może oprócz regularnych głodówek, które wrzucam raczej do kategorii „zdrowie”.
Inwestowanie
W grudniu zrealizowałem część zysków wypracowanych na kupionych w sierpniu akcjach KGHM. Sprzedałem mniej więcej połowę posiadnych udziałów, inkasując 6.000 zł zysku netto.
Kupno pakietów po ~75 zł, sprzedaż po 94 zł. 25% w około 4 miesiące.
Tu nieco gorsza stopa zwrotu, ale nadal mamy kilkanaście procent.
Dobierałem nieco waluty (USD) za pomocą Revoluta.
Sporo czasu spędziłem też na analizowaniu różnych form inwestowania i myślałem nad tym, jak podejść do tematu w 2020 roku, skoro ewentualne plany o rozwijaniu naszego portfela nieruchomości na wynajem przesunęliśmy na „po nadchodzącym kryzysie” ;).
Założyłem zagraniczne konto maklerskie, które posłuży mi do realizacji inwestycyjnych planów na światowych rynkach w nadchodzących latach.
plany 2020
- Kupić nieco waluty (USD, CHF, EUR), która docelowo stanowiłaby kilka procent wszystkich naszych inwestycji.
- Zacząć inwestować w obligacje skarbowe (zacząć od rodzinnych, dla beneficjentów programu 500+) jako alternatywę dla lokat.
- Zacząć niewielkie, ale regularne inwestycje w kilka wyselekcjonowanych spółek dywidendowych na GPW. Horyzont wybitnie długoterminowy.
- Obserwować sytuację na globalnych rynkach i postarać się znaleźć nisze, które pozwolą na obronę wartości pieniądza i dadzą premię za ryzyko.
- Sprzedać resztę akcji KGHM.
- W dalszym ciągu akumulować środki na kupno „być-może-kiedyś-przecenionych nieruchomości”.
Zdrowie
Rok 2019 zamknęliśmy praktycznie bez poważnych chorób, bez przerw w szkole i przedszkolu, bez zwolnień z pracy i bez leżenia w łóżku. A przede wszystkim: bez antybiotyków i bez biegania po lekarzach. Zaledwie kilka lekkich przeziębień leczonych tradycyjnymi metodami. Czosnek, zakwas z buraków, syrop z chrzanu – to nasze główne sposoby na dziecięce początki infekcji. Co niesamowite, to działa, a nasze pociechy nabrały odporności.
Plany na 2020
- Utrzymać dobrą passę bez chorowania w całej rodzinie. Naturalne „leki” na bazie czosnku, chrzanku czy kurkumy są u nas na porządku dziennym, a dzień bez własnoręcznie przyrządzonego zakwasu z buraków jest dniem straconym 😉
- Porządnie się przebadać. To temat, który odkładam od paru miesięcy, ale już na dniach to nadrobię!
- 12 głodówek (30h +), czyli średnio jedna w miesiącu. Być może spróbuję wydłużyć pojedyncze głodówki.
- Trzymać dietę, która bazuje na produktach roślinnych, jednocześnie nie unikając obsesyjnie tych odzwierzęcych, a zamiast tego: pozwalając sobie na niewielkie odstępstwa od czasu do czasu.
- W dalszym ciągu pracować nad zdrowiem moich jelit.
- Zrobić porządek z kolanami Wolnej. Nawet, jeśli będzie je trzeba wymienić na nowe…
Jak widzisz, w tym roku raczej nie będziemy się nudzić. Wniosek, który wyciągnąłbym z powyższego wpisu jest jeden: warto planować. Dobrze sporządzić wspólny, rodzinny plan na następne miesiące i lata. Warto podzielić go na małe części, zaplanować je w czasie i regularnie mówić „sprawdzam”. Fajnie mieć swoje indywidualne cele i się z nich rzetelnie rozliczać. Wreszcie, trzeba mieć świadomość że plany planami, a życie życiem. A jak to wygląda u Ciebie? Planujesz w krótszej i dłuższej perspektywie? Projektujesz własne życie, a może dajesz się nieść prądowi?
PS Poszczególne cele wraz z poziomem ich realizacji za 2019 rok znajdziesz tutaj, a większość z tego, co planujemy na 2020 już niedługo umieszczę na dedykowanej podstronie, która pomoże mi się regularnie z tego rozliczać.
PS2 Gdybyś był ciekawy tego, co działo się u mnie w 2018 roku, zapraszam tutaj.
Gratuluję udanego roku! Szczególnie osiągnięć sportowych, wymagających niemałej dyscypliny (mimo zamiłowania do sportów walczę sam ze sobą przed każdym treningiem).
Czy jest jakiś szczególny powód dla którego wybrałeś GCP, a nie AWS lub Azure, które są (znacznie?) bardziej popularne?
Powodów jest kilka. Przypadek sprawił, że zacząłem od GCP. Po poznaniu dość dobrze tej technologii, zainwestowałem kilkadziesiąt godzin w Azure’a i AWSa. Ten pierwszy zupełnie nie przypadł mi do gustu, w drugiego być może wszedłbym znacznie bardziej, gdyby to on był pierwszy. Bardzo subiektywnie uważam, że Google ma technologiczną przewagę nad konkurencją, która owszem – była pierwsza, wygrywa w statystykach, ma lepsze kontakty z ogólnie pojętym biznesem. Ale… jakoś wierzę w przyszłość GCP, bardzo przyjemnie mi się w tym obszarze pracuje, a ponieważ do tej pory dobrze wychodziłem na wąskiej specjalizacji i dość niszowej technologii (SAP), i tym razem postawiłem na szczegółową, wąską wiedzę zamiast rozdrabniania się na wszystko po trochę. Zwłaszcza, że ekspertów od AWSa i Azure’a jest na pęczki, a to jednak Google buduje w Polsce swój region. Co nie zmienia faktu, że w pewnym momencie mogę stwierdzić, że inwestuję kolejne 100 godzin nauki po to, żeby „przetłumaczyć” sobie wiedzę z GCP na AWSa czy Azure’a. Znasz jedno, szybko poznasz inne, bardzo podobne rozwiązania i technologie.
Dziękuję za komentarz i życzę Ci dużo sportowej motywacji w 2020 🙂
Mysle ze masz racje, iz sa to podobne rozwiazania. I wydaje mi sie ze z czasem beda jeszcze bardziej podobne, co niweluje technologiczna przewage Google. Niestety G ma bardzo slaba pomoc techniczna i marketing, co moze okazac sie kluczowe na tym rynku (M$ ma swietne relacje biznesowe).
Dzieki za odpowiedz i pozdrawiam!
To chyba warto juz zaktualizowac zakładke cele na 2019 🙂
Podstrona z celami na 2019 jest aktualna. Muszę zrobić podobną na 2020 i ją podmienić na górze strony. Ale z jakiegoś powodu ten wpis kosztował mnie zdecydowanie więcej pracy niż zakładałem, więc przepisanie tego na kolejny rok zostawiłem sobie na liście TODO. Kwestia pewnie kilku dni.
Hej Wolny, w nawiązaniu do słuchania audiobooków podczas biegania, to powiedz mi jakiego sprzętu używasz do słuchania?
Cześć. Biegam z telefonem, również dla bezpieczeństwa (w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym można biec kilometrami nie widząc żywej duszy, a o skręcenie pęcinki wcale nie tak trudno ;)). Więc telefon z odpalonym Storytel-em (jak nie zapomnę to ściągam audiobooka jeszcze w domu, żeby nie rwało połączenia, co się czasami zdarza) + słuchawki bluetooth (obecnie: Airaux AA-UM2, chiński twór, mam je od miesiąca i na razie super). Mam też możliwość słuchania mp3 z zegarka + do tego słuchawki bluetooth (wtedy nie musiałbym biegać z telefonem), ale praktycznie z tego nie korzystam, zbyt to upierdliwe.
Widzę bardzo podobne cele do moich, z tym, że w tym rok chcemy mniej podróżować. 2019 rok był pod tym względem szalony. Teraz raczej myślimy o powiększeniu rodziny (w końcu możemy to zrobić).
Obecny plan to mniej lotów zagranicę i więcej podróży po Polsce, objazdówki, namiot, itp. Fakt, że za wyjazdy też nie płaciliśmy wiele, bo z racji działalności żony bilety mieliśmy praktycznie za darmo, tak samo noclegi.
Inwestycja deweloperska rozpoczęła się pod koniec 2019 roku. Ten rok będzie tutaj kluczowy, jako że lada chwilę chcemy rozpocząć sprzedaż (brak kapitału na dokończenie z własnych środków). Niemniej jestem dobrej myśli.
Biegowo widzę, że jestem sporo z tyłu, bo dopiero w tym roku będę robił koronę półmaratonów i być może pierwszy pełny maraton. Później też myślę o Ironie, ale to plany na przyszły rok.
Bardzo lubię te Twoje podsumowania 😉
Podoba mi się podejście do inwestowania. Ja jeszcze zgłębiam temat inwestowania przez IKZE.
Najlepiej zgłębia się różne tematy praktykując je 😉 Ja kolejny roz z rzędu oszczędziłem całkiem sporo na podatku dochodowym przez sam fakt wpłacenia pieniędzy na IKZE. Polecam, chociaż to nie ja gwarantuję, że na te środki nikt łapy nie położy (tak, wiem, nie może i w ogóle. Ale… ;)).
Ja sobie zrobiłem kilkuletnią przerwę od IKZE. Jednak już w przyszłym roku jak moja inwestycja wypali to planuję skorzystać z odliczenia podatkowego z tego tytułu.
Możesz powiedzieć, na jakim rachunku IKZE trzymasz środki? Chociaż, czy środki są bezpiecznie inwestowane czy bardziej agresywnie?
Cześć, od jakichś 7-8 lat mamy IKE + IKZE w formie rachunku maklerskiego w DM BOŚ.
To ten co my z żoną mamy chyba. Ale jakoś nie mam sił do niego i wolałbym coś pasywnego bez potrzeby zaglądania tam.
Sprzedaż KGHM? Na pewno nie zrobię tego w najbliższym czasie. Czemu? Dobry raport bieżący, widać było i aktualnie sporą akumulacje. Minimalny cel jaki zakładam sobie to 120 zł.
Cóż mogę Ci powiedzieć… życzę szczęścia, ja sam nie będę płakał z takiego obrotu spraw, bo jeszcze kilkaset akcji mam. Natomiast wiara w jakąkolwiek spółkę (a w szczególności: taką, w której znaczącym akcjonariuszem jest Skarb Państwa) i jej wyceny reagujące w racjonalny sposób na faktyczną sytuację jest według mnie przejawem nadmiernego optymizmu 😉 Pozdrawiam!
Inwestuje na GPW juz dobrych kilka lat w 2 portfele. Zysk i DIV. KGHM jak i np JSW dały mi już w ostatnim cyklu wzrostowym sporo zarobić i tym razem także będę cierpliwy. Za duży kapitał wszedł z czego widać wolumen. Nie wiem jakie masz doświadczenie w inwestowaniu natomiast akunulowanie i cierpliwość na zysk to sukces. Piszesz o spółkach DIV hmm z podejściem powyżej życzę powodzenia.
Ps. Analizujesz raporty finansowe i patrzysz na wolumen i to co robią duzi gracze? To pokazuję jak rozegra rynek. Powodzenia
Po prostu nie uważam, żeby spółki typu KGHM czy JSW (czy inne kontrolowane przez Państwo) były odpowiednimi instrumentami do grania długoterminowego z nadzieją na regularne dywidendy. Rządzący ukrócili dywidendy z KGHMu, wprowadzili podatek od kopalin… według mnie to bardzo niefajne zagrywki, które mają na celu jedno: wyciągnąć olbrzymią kasę ze spółki bez dzielenia się z pozostałymi jej udziałowcami. To, co się dzieje z JSW od kilku lat również pokazuje, że to fajny instrument, ale raczej do spekulacji 🙂
To oczywiście moje opinie, żadnego patentu na rację nie mam.
Dokładnie JSW czy KGHM na krótszy termin. Natomiast dla mnie tak szybka realizacja zysku nie wchodzi w grę. Oczywiście to Wasze pieniążki.
Cześć Wolny! Cieszę się że kończycie etap prywatnego przedszkola. Mimo całej sympatii do Ciebie muszę stwierdzić, że z perspektywy innego rodzica mieszkającego w większym mieście, twoje opowiadanie jak dużo to płacicie za PRYWATNE przedszkole było śmieszne. Niestety, ale takie są realia, że w każdym większym ośrodku miejskim ciężko jest normalnej rodzinie dostać się do przedszkola publicznego, a opłata na poziomie 700-800 zł za opiekę prywatną jest standardem a nie żadnym highlifem. Co więcej mój znajomy za przedszkole publiczne, tak czy owak płaci około 300 zł miesięcznie więc różnica, sam przyznasz, jest śmieszna. Mówię to jako rodzic który z różnych przyczyn korzysta ze żłobka gdzie opłata miesięczna wynosi 2400 zł. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Cześć,
Mam pytanie o to zagraniczne konto maklerskie, jakiego brokera wybrałeś dokładnie? Na pewno analizowałeś różne oferty, co przeważyło, na co zwracać uwagę?
Dzięki za info i powodzenia z pięknymi planami na 2020 🙂
Cześć. Na razie na szybko: degiro, bez objaśniania co i jak. Analizę zrobiłem jako-taką, raczej nie roztrząsając każdego aspektu. To chyba wynik mojej nauki leczenia się z perfekcjonizmu 😉
Podrzucę pomysł na wpis. Ciekawi mnie jak podchodzicie do wychowywania Wolniątek, jakich wyborów dokonywaliście i co przynosiło wyraźne efekty, z czego po czasie rezygnowaliście. Pamiętam, że wspominałeś o mówieniu i uczeniu dziewczynek angielskiego, czy to praktykujecie nadal? Jak z wydatkami na dzieci, kupowaniem zabawek – odpuszczacie, gdy chcą zbierać gangi biedronkowe, kochają Elsę itp.? Jak z ubraniami, butami – czy udaje się korzystać z używanych, czy w tym wieku coraz mniej? Jak z opieką lekarską, dentystyczną – szczepienia darmowe, ale może jakieś płatne kontrolne wizyty, co warto, a co lepiej odpuszczać. Czy widzicie sens zajęć dodatkowych, czy raczej odpuszczacie to na rzecz spędzania wspólnego czasu? Nie ukrywam, że również bardzo interesujące są Wasze rozmyślania nad wprowadzeniem edukacji domowej.
Mam 1,5 roczną córeczkę i próbuję do niej mówić po angielsku i widzę pozytywne efekty. Chodziłam też z nią na basen i starałam się tak usprawnić kordynację, wzmocnić mięśnie po 6 mż. Także podsuwam pomysł na wpis o podejściu do dzieci z perspektywy lubienia oszczędzania, dbania o rozwój itd. Kiedyś były wpisy bardzo przydatne o pierwszym roku życia, niezbędnej wyprawce… Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Cześć. Fajne propozycje, ciekawe tematy, tyle że nie wiem, czy miałbym moc o tym pisać. Zwłaszcza, że tego typu tematy mocno u nas ewoluują, a do tego to Wolna planuje i realizuje sporą część z tych planów. Ciężko nam też ocenić, co jest „nasze” i różne od standardów. Czasami idziemy pod prąd, czasami odpuszczamy, czasami się nawet nie zastanawiamy co i jak, tylko robimy jak czujemy. Przykładowo, z angielskim mamy zrywy, po których odkładamy temat. Tak samo z matematyką, nauką rozmaitych życiowych umiejętności itp. Na basen chodzę z dziewczynami (mniej więcej na zmianę) bardzo regularnie, ale dopiero od mniej więcej 2 miesięcy. Nie wiem, czy za kolejne dwa nadal będziemy to kontynuowali, dlatego jestem nieco wstrzemięźliwy w jakimkolwiek uogólnianiu tak dynamicznych tematów jakim jest wychowanie dzieci 😉
Pozdrawiam!
Witaj Wolny,
czytam bloga od kilku lat, można powiedzieć od czasów mocno minimalistycznych ;), choć z pewną przerwą gdy zwolniłeś – zaglądam tu głównie gdy mam czas, albo gdy sugeruje mi to twój wpis na fb.
Niedawno, w dużej mierze dzięki tobie (choć nie tylko) wróciłem po długiej przerwie do budżetowania (na razie spisuje i kategoryzuje wydatki), i, po raz pierwszy, dodatkowo chyba wyłącznie dzięki tobie, postanowiłem w tym roku postawić sobie konkretne, na ile się da mierzalne, cele. Tu w dużej mierze motywujący dla mnie był nie tyle główny wpis z celami, co twoje comiesięczne wpisy, które pokazują mi że da się być konsekwentnym (co niestety zbyt często jest moim problemem).
Plan jest dość ambitny (zwłaszcza w fazie rozwoju) ale wierzę że dzięki małym, konsekwentnym krokom może się udać (znów zasługa jednego z twoich wpisów :)).
I chciałem za to podziękować i życzyć sukcesów w realizacji twoich planów na 2020.
Pozdrawiam,
Tigr
Super, dzięki za ten komentarz. Być może nieco motywacji doda Ci zaglądanie na moją regularnie aktualizowaną podstronę z celami na ten rok: klik.
Prowadzić rodzinny budżet domowy to nie banalna rzecz. Musimy umieć sprawnie zarządzać naszym dochodem w rodzinie. Są osoby, które nie mają o tym w ogóle pojęcia, co skutkuje późniejszym zapadaniem w długi.
Chciałbym się dowiedzieć więcej na temat aktualnego budżetu po tegorocznych zawirowaniach.